29 listopada w Warszawie powstała nowa partia Ruch Społeczny Naprzód Polsko. Jakie szanse ma ta inicjatywa na zdobycie takiej części polskiego elektoratu, by nie tylko utrzymać się na scenie politycznej, ale odgrywać na niej jakąś istotna rolę?
logo Ruchu Społecznego NAPRZÓD POLSKO
Czy nowa formacja może skutecznie konkurować z „gigantami”?
Niemal w tym samym czasie ogłoszono powstanie dwóch nowych formacji politycznych – Polska XXI i Naprzód Polsko. Pierwsza z tych partii, sądząc po deklaracjach programowych i składzie grupy założycielskiej, liczy ma pozyskanie dotychczasowego elektoratu PO i PiS, druga może spodziewać się przeciągnięcia na swoją stronę osób, które wcześniej były sympatykami np. LPR, Samoobrony czy PiS-u. Nie można także wykluczyć, iż pokusi o pozyskanie tych Polaków, którzy – sfrustrowani brakiem wiarygodności innych formacji - do tej pory nie deklarowali poparcia dla jakiejkolwiek partii.
Już tego samego dnia, gdy ogłaszano powstanie nowych podmiotów politycznych, ludzie, którzy od lat eksploatowani są przez media jako „eksperci polityczni”, ogłosili, iż nowe partie nie mają najmniejszych szans, by konkurować z takimi „gigantami” jak PO czy PiS przede wszystkim ze względów czysto finansowych. Milionowe dotacje, które wyciągane są – bez naszej zgody - z kieszeni polskich podatników i przeznaczane np. na infantylne reklamy wyborcze już funkcjonujących w Sejmie partii politycznych, mają sprawić, iż każda nowa formacja polegnie w starciu z nimi.
Może stać się rzeczywiście tak, jak prorokują owi „specjaliści”, ale wcale nie musi. Skoro nowe partie faktycznie nie będą miały szans, by walczyć na bilbordy i telewizyjne klipy reklamowe z tymi, które otrzymują astronomicznej wysokości dotacje, mogą stosować taktykę, która wyrówna te szanse w starciu wyborczym. Metody zastosowane przez nowe partie muszą być poprzez swą oryginalność na tyle skuteczne, by także zmniejszyć przewagę dotychczas istniejących partii nad nowicjuszami w sferze zainteresowania nimi mediów. Jest bowiem rzeczą oczywistą, iż dziennikarze będą ignorować nowe twory polityczne, przyjmując, iż wspomniani na wstępie „eksperci” od polskiej sceny politycznej maja rację.
Dotychczasowe posunięcia grupy Polska XXI pozwalają przypuszczać, iż środowisko to mimo faktycznej obecności w polskim życiu politycznym od dłuższego już czasu, nie bardzo potrafi znaleźć taką nową formułę kontaktu z potencjalnym elektoratem, która wykracza poza stronę internetową (która nawiasem mówiąc oferuje wiele ciekawych tekstów). Widoczne skostnienie funkcjonowania Polski XXI nie daje – przynajmniej jak na razie – nadziei znalezienia sposobu na odbicie elektoratu PO i PiS.
Raczkująca partia Naprzód Polsko – jak się wydaje - jest w tym momencie w lepszej sytuacji, gdyż dopiero zaczyna konkretną działalność. Teraz, w ciągu najbliższych miesięcy, ma szansę zastosować nową taktykę, o której była mowa wcześniej i która po pierwsze może przełamać spodziewane przemilczanie w mediach, a po drugie zredukować do takiego minimum, jak to tylko możliwe, ogromną przewagę rzuconego w przyszłości na kampanię wyborczą pieniądza.
___________________________________________________________________________
Swego czasu opisałem już w szczegółach tego typu metodę konstruowania nowej partii, która miałaby szansę konkurować z już funkcjonującymi na scenie politycznej „gigantami” - patrz
1. Recepta: Jak stworzyć nową partię?
http://m.ciesielczyk.salon24.pl/43462,index.html
2. Instrukcja: Jak szukać kandydatów na listy wyborcze nowej partii?
http://m.ciesielczyk.salon24.pl/47980,index.html
3. Lista 41 okręgów wyborczych ze spisem powiatów wchodzących w ich skład:
http://m.ciesielczyk.salon24.pl/47984,index.html
4. Dlaczego Polska nie jest państwem demokratycznym?
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dlaczego_polska_nie_jest_panstwem_demokratycznym_25221.html
___________________________________________________________________________
Jak pamiętamy, jeszcze niedawno na Ligę Polskich Rodzin oraz Samoobronę głosowało w sumie ponad 20 procent wyborców. Ten elektorat nie wyemigrował przecież, ani nie wymarł. Część tych Polaków jest tak sfrustrowana nieuczciwością i brakiem kompetencji dotychczasowych swoich ulubieńców politycznych, że teraz nie deklaruje poparcia dla żadnej partii, a druga część kieruje swą sympatię w stronę PiS, ale z coraz mniejszym entuzjazmem, co wynika z błędów, jakie popełnił PiS jako opozycja w ciągu ostatniego roku.
Co więcej, powiększa się także grupa dotychczasowych, „rdzennych” zwolenników PiS-u, którzy wahają się, czy pozostać przy tej partii. Grupa wyborców, których mogłaby więc pozyskać nowa, radykalna partia, jaką wydaje się być Naprzód Polsko, jest więc dość spora (na pewno jest to więcej niż 20% wyborców).
Jak być oświeconym „oszołomem”
„Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się jeno sznur” – ten zarzut z czystym sumieniem skierować można dzisiaj pod adresem i Giertycha, i Leppera. Gdyby w odpowiednim momencie otoczyli się ludźmi inteligentniejszymi do siebie i zechcieli słuchać ich rad, mogliby stworzyć radykalne i równocześnie przewidywalne partie, które byłyby w stanie jeszcze długo pozostać na polskiej scenie politycznej.
Jeśli nowa partia „Naprzód Polsko” nie chce podzielić losu LPR, Samoobrony oraz powstałej później formacji Marka Jurka, nie może ograniczyć się do radykalizmu, który przez media przedstawiony zostanie jako „oszołomstwo”. „Naprzód polsko” nie ma innego wyjścia jak tylko zostać „oświeconym oszołomem”. Z jednej strony nie można rezygnować z pryncypiów programowych, dzięki którym partia może pozyskać określony elektorat. Z drugiej zaś nie można dać się zepchnąć przez media na pozycje określane mianem „oszołomskich”.
Zasada „balance”, znana np. w polityce amerykańskiej w innym zupełnie kontekście, zastosowana w takim ruchu , jak Naprzód Polsko, może przynieść niespotykany dotychczas w polskiej polityce efekt. Elektorat radykalny pozostanie przy partii, a równocześnie trudno będzie przyprawić jej gębę „oszołoma”. Inaczej mówiąc, partia powinna przyjąć postawę „oszołoma oświeconego”. Przecież o patriotyzmie, przyroście naturalnym, eutanazji, emisji CO2, absurdach rządzących Unią Europejską można mówić w sposób jednoznaczny i racjonalny zarazem.
Skład personalny wybranych władz partii wskazuje, że liderzy „czują bluesa”, o którym tu mowa. Z jednej strony wybrano bowiem uchodzącego za roztropnego Dariusza Grabowskiego (doktora ekonomii) oraz Janusza Dobrosza, który także cieszy się po prawej stronie polskiej sceny politycznej opinią polityka umiarkowanego. Z drugiej zaś – do naczelnych władz wszedł Bogdan Pęk, uznawany przez niektórych za „jastrzębia” w tym gronie. Trzeba jednak zauważyć, iż od pewnego czasu także i on stonował swoje wypowiedzi, co może przysporzyć mu nowych zwolenników.
Jako że może pojawić się zarzut, iż ta nowa partia ogranicza się wyłącznie do środowiska związanego do niedawna z LPR, a poprzednio z PSL, następnym logicznym krokiem powinno być rozszerzenie grona liderów o ludzi kojarzonych z zupełnie innym zapleczem politycznym. Do tej formacji pasowałby np. dr Kornel Morawiecki z Solidarności Walczącej czy też Janusz Sanoki, były burmistrz Nysy oraz działacz Ruchu na Rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Być może w grę wchodziłaby także współpraca z liderem ruchu JOW, profesorem Jerzym Przystawą? Wzbogacenie Naprzód Polsko o tego typu ludzi oznaczałoby także stworzenie niezbędnego zaplecza intelektualnego partii, którego brakowało w partiach Renaty Beger czy Wojciecha Wierzejskiego. Można by się zastanowić, czy nie rozpocząć rozmów także z takimi ludźmi, jak Ludwik Dorn oraz Andrzej Gwiazda?
Najważniejsze są struktury oraz konstrukcja list wyborczych
Partia, która zdaje sobie sprawę z tego, że przegra bójkę wyborczą na bilbordy z zamożnymi konkurentami oraz zostanie zignorowana w czasie kampanii wyborczej przez mass media, musi mieć inne atuty. Struktur terenowych – jak uczą doświadczenia innych partii z przeszłości – nie mogą tworzyć ludzie, którzy nie mają wyjątkowych zdolności organizacyjnych oraz nie charakteryzują się stosunkowo wysokim ilorazem inteligencji, a także uczciwością. Oczywiście ważne jest, by w strukturach terenowych działali ludzie oddani sprawie, ale nie może to być najważniejsze kryterium doboru tych, którzy decydować będą o taktyce kampanii wyborczej oraz ustalaniu składu list wyborczych w terenie. Każdy powinien – mówiąc wprost – znać swoje miejsce w szyku. Dlatego partię w terenie nie mogą organizować przysłowiowi „mierni, bierni, ale wierni”, jak to często zdarzało się w innych partiach w przeszłości.
Niestety do polityki wchodzą bardzo często karierowicze oraz osoby, które wierzą w to, iż noszą buławę marszałkowską w swoim plecaku. Na sam widok listy wyborczej, na której mają szansę się znaleźć, zachowują się jak pies Pawłowa. Często centrale partyjne zgadzały się w przeszłości na umieszczenie tych ludzi na wysokich pozycjach (często nawet na pierwszych miejscach) na swoich listach wyborczych. Skutkiem takiej metody konstruowania list wyborczych była obecność na Wiejskiej takich na przykład gigantów intelektualnych , jak Piotr Misztal, Anita Błochowia, Renata Beger czy Wojciech Wierzejski.
Nowa partia jest wprost skazana na taki dobór kandydatów na posłów, radnych czy eurodeputowanych, który gwarantuje jej zminimalizowanie przepaści medialno-finansowej, dzielącej ją od partii, które są obecne w Sejmie, telewizji i prasie oraz wyciągają potężne pieniądze z kieszeni polskiego podatnika. Zasady konstruowania list wyborczych są proste. Należy szukać w pierwszej kolejności takich kandydatów, których poglądy są kompatybilne z programem partii oraz jednocześnie już w przeszłości uzyskali w różnych wyborach bardzo dobre wyniki (nie startując jednak z pierwszych pozycji na listach wyborczych popularnych w danym momencie partii, co gwarantowało im automatycznie przyzwoity wynik wyborczy).
Ludzie, którzy na przykład jako bezpartyjni, niezależni kandydaci lub kandydujący z niższych pozycji na liście wyborczej, uzyskali świetne wyniki wyborcze muszą cieszyć się autentycznym autorytetem w swoich okręgach wyborczych. Mogą to być nie tylko ci, którzy kandydowali do Senatu czy Sejmu, ale także do Sejmiku, rad powiatu, gminy czy też na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta. Nawet jeśli przegrali wybory, a uzyskali świetny wynik, oznacza to, że są cenionymi w swoim środowisku obywatelami. Głosowano na nich nie ze względu na pierwszą pozycję na jakiejś liście partyjnej, lecz ze względu na ich uczciwość, kompetencję etc. Tacy kandydaci dają gwarancję nie tylko uczciwości, ale także dobrego wyniku i to bez angażowania wielkich pieniędzy na kampanię wyborczą i bez poparcia mass mediów.
Jeśli nowa partia umieści na swoich listach wyborczych tego typu ludzi, jest wysoce prawdopodobne, że – ostrożnie licząc – średnia liczba głosów przypadająca na jednego takiego kandydata np. w wyborach do Sejmu, może być wyższa niż 1.500, co oznaczałoby, że nowa partia mogłaby uzyskać ponad 1.380.000 głosów, a więc (przy frekwencji powiedzmy 50%) więcej niż 10%, co przekładałoby się na kilkudziesięciu posłów w Sejmie.
0 21 MicrosoftInternetExplorer4
Gdyby partia Naprzód Polsko faktycznie dysponowała taką siłą w parlamencie, mogłaby być bardzo interesującym partnerem koalicyjnym lub silną opozycją. Jeśli zerwałaby z dotychczasową, polską tradycją parlamentarną oszukiwania wyborców i równocześnie spróbowała rozszerzyć swój elektorat, akceptując skrzydła partyjne (tak jak kiedyś PiS akceptował z jednej strony Marka Jurka, a z drugiej Pawła Zalewskiego) , mogłaby po kolejnych wyborach stać się potężną – czytaj 30-40-procentową – partią powszechną.
____________________________________
Strona internetowa Naprzód Polsko:
http://www.naprzodpolsko.pl/
___________________________________________________________________________
o autorze:
Marek Ciesielczyk - dr politologii Uniwersytetu w Monachium, pracownik naukowy Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institut we Florencji, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, w 2001 roku jako niezależny, bezpartyjny kandydat do Senatu zajął w tarnowskim okręgu wyborczym trzecie (czyli pierwsze „niemedalowe” miejsce), uzyskując ok. 44 tysiące głosów, a w roku 2007 także jako bezpartyjny kandydat do Senatu – prawie 30 tysięcy głosów.
kliknij tutaj:
_________________________________________________________________________________
patrz - szczegóły:
www.myspace.com/komitetpamiecipolonijnej
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka