μ1 μ1
24
BLOG

Po roku - jubel i zmiany, zmiany...

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 13

Dziś jest wilia mojej salonowej rocznicy. Zgodnie z polską tradycją każącą obchodzić święta w przeddzień właśnie - piszę o tym dziś.

Moja inicjacja w S24 zatytułowana była "Żyć i umrzeć w Halembie" i wcale nie wydaje mi się, aby straciła aktualność. Ogólnie mówiąc, potwierdza to mój pogląd na świat, odrobinę eleacki - mianowicie taki, że nic się nie zmienia, nic istotnego w każdym razie, wszystko już było a tzw. "postęp" jest iluzją, której chwytają się naiwni i otuchy potrzebujący.

Czas podsumować to i owo, może...

Przez dwanaście ostatnich miesięcy popełniłem blisko ćwierć tysiąca wpisów, co daje więcej niż 3/4 a mniej niż 5/7 tekstu na dzień.

Poznałem ludzi wielu interesujących, wielu nadętych cymbałów i kompletnych idiotów też niemało.

Dzięki ucieraniu się dyskusjach, dowiedziałem się także nieco o sobie.

Pisałem różnie. Raz dłużej, raz krócej. Częściej to ostatnie, bo czasu nie miewam w nadmiarze.

Raz lepiej, raz gorzej. Niektóre wpisy trudno zrozumieć bez kontekstu wydarzeniowego. Niektóre trudno zrozumieć i z kontekstem.

Kilka napisałem pod wpływem alkoholu, ale niekoniecznie są to te z ostatniej kategorii.

Wiele napisałem pod silnym wpływem emocji, bo tak rozumiem bloga - nie tylko zapis ludzkich myśli, ale również stanów.

Tak czy inaczej - je ne regrette rien.

Jednak po roku nadszedł czas na zmiany.

Nie, nie jestem niekonsekwentny. Nadal twardo uważam, że "tak naprawdę nie zmienia się nic, aż do końca...".

"Reformując" bloga zmieniam bowiem tylko narzędzie a to nic nie znaczy. To co się liczy, co jest naprawdę ważne zawsze jest takie samo. Masz zaostrzony kij lub pociski balistyczne. Ale zabijanie znaczy dla ciebie to samo.

Nie chce mi się już pisać o polskiej polityce. Wyraźnie widać, że zarówno ja, jak większość salonowców powielamy nieustannie sprane argumenty i wycierają na tyłkach te same, znoszone frazy.

Przychodzą nowi i zakładają na siebie te same przechodzone idee i myśli z lumpeksu.

Nikt nikogo nie przekonuje, nikt nie "wygrywa", nikt niczego nie osiąga i do niczego nie zmierza.

Jałowo jest. Ta jałowość nudzi, męczy i zniechęca. Widocznym znakiem tego w S24 jest (dla mnie wyraźne) zmniejszenie ochoty do komentowania i dyskutowania.

Jesteśmy trochę, jak stare małżeństwo, które powiedziało sobie już wszystko co było do powiedzenia i powinno szukać nowych tematów, aby nie zastygnąć w milczeniu.

Właśnie - szukać nowych tematów.

To jest właściwy temat dla mnie, dzisiaj w przeddzień mojej rocznicy.

To jest temat reformy bloga, którą niniejszym anonsuję i którą zamierzam w najbliższym czasie przeprowadzić.

Reforma ma być na tyle radykalna, że, jak widać, nawet upgrade do miras3.0 przeprowadziłem, a nie jakiś improvemencik do miras2.1 np.

A reforma, jak wiadomo, ma to do siebie, że może się nie udać, bo np. nagła krew mnie zaleje z jakiegoś powodu.

Zobowiązuję się, że wtedy uczciwie cofnę do miras2.0.

Nie jestem wszak politykiem i przyznać się do niepowodzenia potrafię.

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka