Na bydło, chamstwo i inne gatunki inwentarza tacy jak ja są raczej uodpornieni, tak mi się przynajmniej wydawało, więc przeżyjemy i tę kampanię wyborczą.
O tym, co nas czeka, już pisałem.
Dzisiejsze aluzje Leppera do kwestii seksu w kontekście Kaczyńskiego to przedsmak fontanny pomyj, żeby nie powiedzieć, gówna, które wytryśnie zapewne już wkrótce.
Powtarzam to nie będzie kampania na kwity, prokuratorów, podsłuchy i haki. Tym, których takie sprawy brzydzą, chcę uświadomić, że niczego naprawdę obrzydliwego jeszcze nie widzieli.
To będzie kampania w chlewie, z całą gamą kolorów i zapachów, które temu miejscu towarzyszą.
Tacy faceci jak Lepper nie stosują, broniąc podstaw swojego istnienia, islandzkiego wariantu obrony sycylijskiej, kodeksów rycerskich, wysublimowanych technik klasztoru Shaolin.
Tacy walą kłonicą w gębę. A jeśli przeciwnik już leży to leją nań wiadro szamba.
To będzie kampania brudnych gaci wywieszanych publicznie.
Kampania, w której prawda, rzecz i tak już zapomniana przez polityków, stanie sie najgorszym wrogiem.
Jeśli w ogóle pójdziemy na wybory, to z mdłościami i ochotą na wymioty a nie na wrzucanie głosów do urny.
Dzisiejszy kwik z chlewni Samoobrony to preludium wielogłosowego koncertu, którym raczyć nas będzie stado tuczników politycznych aż do wyborów.
I dobrze nam tak.
Inne tematy w dziale Polityka