"Potwornym aktem przeciwko ludzkiej godności" nazwał celibat przewodniczący Papieskiej Akademii Życia biskup Elio Sgreccia. Żartowałem. Celibat jest cudownym czymśtam, który się wybiera dla Boga, który nakazał ludziom się mnożyć. Że się kupy nie trzyma? No to co.
Elio biskupowi Segreccia przeszkadza decyzja władz brytyjskich, które dbają o życie doczesne a nie teoretycznie wieczne. Oburza go tworzenie zarodków ludzko-zwierzęcych (bo ludzie to nie zwierzęta przecież), dzięki którym łatwiejsze będą badania nad leczeniem chorób Alzheimera i Parkinsona.
Czy dzieje się coś strasznego? Czy powstanie człowiek z ryjem w świni? Czy zasiądzie w sejmowych ławach? Raczej nie, bo dzieci z tego nie będzie. Zarodki mają ulec zniszczeniu po 14 dniach.
Zdaniem Kościoła, jest to wysoce niemoralne. Tzn. tworzenie embrionów w intencji ich zabicia jest niemoralne. Jeśli tak się sprawia przedstawia, to ja nie widzę problemu. Trzeba tylko wytłumaczyć panom w sukienkach, że żaden szalony naukowiec nie tworzy owych hybryd w celu zniszczenia ich, lecz po to żeby badać możliwości leczenia Alzheimera i Parkinsona. Przecież to proste.
Nie jest proste dla Kościoła. Ma on w siebie wpisany odruch sprzeciwu. Kiedyś heretykiem nazwano mnicha, który dowiódł że tęcza nie jest cudem, dowodzącym istnienia Boga, ale zwyczajnym załamaniem i odbiciem światła przez krople wody.
I nieśmiertelny "argument": "botojestsprzeczneznaturą!". "So fucking what" jak śpiewał James Hetfield. Benzyny też nikt z krówki nie wydoił (czy dojenie jest zgodne z naturą?) a samochody nie rosną na drzewach. Straszne to wszystko.
Ale cieszy mnie to że rząd brytyjski pozwala chorym na Alzheimera i Parkinsona mieć nadzieję że kiedyś ich choroba będzie mogła zostać wyleczona. Naszych rządzących stać pewnie będzie tylko na zorganizowanie modlitwy w intencji cudownego ozdrowienia chorych na Alzheimera i Parkinsona w kaplicy sejmowej. Czemu nie. Ale pewnie nawet chorzy w końcu wyjadą do Anglii.