Zawsze staram się unikać motywów
ad personam w dyskusji, jednak wczoraj został popełniony wpis obrażający część użytkowników S24
en-bloque, dotyczący również mnie. Nie widzę powodu, by przechodzić nad czymś takim do porządku dziennego. Jan Osiecki napisał m.in.:
Lech Wałęsa popełnił błąd, jeśli rzeczywiści coś kiedyś podpisał powinien był się przyznać. Mógł jako młody chłopak mieć chwilę słabości. Ale zarówno z książki historyków IPN (na moim biurku leży kopia od piątku, bo rękopisy hulają po redakcjach) jak i z historii wiemy, że SB miało dużo problemów z Wałęsą i jego działalnością. Gdyby nie ten człowiek i wielu innych, którzy wraz z nim walczyli z komuna, nie wiem czy dziś moglibyśmy siedzieć i pisać sobie beztrosko posty na Salonie24.
Niech pierwszy rzuci kamień, ten kto jest bez winy. Tłum kundelków ujada w sprawie Lecha Wałęsy. Niech teraz te osoby zrobią rachunek sumienia i przypomną sobie co robiły w roku 70, 79, 80. Gdzie byliście i co robiliście żeby zmienić system?
(
źródło)
Ponieważ jestem jednym z "kundelków" "ujadających" w tej sprawie (również na S24), pozwolę sobie się odnieść do powyższych słów. Zacznę od końcowego pytania. Udzieliłem na nie odpowiedzi w poście z 20.06., ponieważ jest to jeden z najbardziej zgranych motywów apriorycznych (dlaczego - o tym niżej) obrońców Wałęsy. Brzmiała ona następująco: I te pytania - "a co TY robiłeś za komuny, że śmiesz się odzywać?!". Śpieszę z odpowiedzią - najczęściej pure z jajkiem sadzonym smażonym na "maśle roślinnym" (jajko na uklepanych na talerzu ziemniakach), bo na taki obiad najczęściej było mnie stać. Polecam.
I tyle. Nietrudno się domyślić, że zawartość mojego talerza (albo cokolwiek innego związanego z tym co robię i robiłem) ma się nijak do stanu archiwów dot. L.W. (zwłaszcza po jego "wypożyczaniu" teczki TW "Bolek" i akcjach gdańskiego UOP na początku lat '90), czy zeznań świadków w tej sprawie.
Rozumiem, że gdy się nie ma argumentów, zostają obelgi - szczytem dowcipu jest tekst o tym, że inkryminowana książka "leży na biurku", przy jednoczesnym braku choćby jednego śladu odniesienia się do jej zawartości (chyba, żeby za takowy uznać passus: "SB miało dużo problemów z Wałęsą i jego działalnością").
Rzecz oczywista, że trudniej odnieść się do kwestii merytorycznych, których w S24 nie brakuje - przykłady tylko z mojego bloga:
Polemika z recenzją prof. Andrzeja Friszke
Polemika z Pawłem Wrońskim
Odwołuję się tam do konkretnych tekstów, faktów i ich interpretacji - podobnie zresztą, jak inni blogerzy. Nie mam jednak potrzeby obrażać polemistów i po dziennikarzu "zawodowym" oczekiwałbym czegoś podobnego. Albo chociaż prób najprostszej analizy. Czyż nie jest kuriozalne, że w notce pod tytułem "Dlaczego Kaczyńscy choć wiedzieli nic nie powiedzieli?" autor nie umieścił żadnej ich wypowiedzi na ten temat, a głośny fragment zeznań Jarosława Kaczyńskiego przed prokuraturą w sprawie działalności zespołu Lesiaka podrzuca mu jeden z komentatorów:
Była to teczka dotycząca agenta o pseudonimie Bolek, chodziło o Lecha Wałęsę, był to właściwie jeden dokument. Był to opis wydarzeń, jakie miały miejsce w Stoczni Gdańskiej już po głównej fali strajków – albo przy końcu grudnia 1970, albo w styczniu 1971 r. Był to opis dość przejrzysty, wielostronicowy, z wymienianiem nazwisk. Chodziło o jakieś zamieszanie w stoczni, kilkusetosobowe wiece. Na moje stwierdzenie, że tego Wałęsa nie mógł napisać, bo by nie potrafił, jako że tekst był dość spójny, w miarę gramatyczny, a w każdym razie zrozumiały, Milczanowski odpowiedział mi: Co ty nie wiesz jak było – on najpierw opowiedział to temu ubekowi, a później tamten mu to podyktował. I dlatego ten tekst jest taki.
Każdy może sobie wybrać, czy wierzy Kaczyńskim, czy Milczanowskiemu, warto jednak, by do wypowiedzi któregokolwiek z nich w ogóle się odniósł. Nie chcę tu recenzować niczyjego warsztatu, wszak wszyscy piszemy na swoich blogach, co nam się podoba.
Zaskakujące jest jednak trochę, że na pierwszym miejscu SG znajdowały się dywagacje kynologiczne pod adresem innych userów S24. Prośba więc jest opcjonalna: do Autora o chwilę oddechu/do Administracji o chwilę refleksji ;)
I niech każdy zostanie ze swoim świetnym samopoczuciem. Chyba, że chodzi o to, by komentatorzy "klikalnie" sobie wrzucali o "tłuków" i "lampucer". Do takiego poziomu sprowadzają wszelkie dyskusje podobne teksty - dobrze jest mieć tego świadomość.
Tak, jak ja mam, że powyższy tekst "klikalny" nie będzie :)
Inne tematy w dziale Polityka