Były "numery" i akcja była wartka i zmienna, niepozbawona dramatyzmu i punktów kulminacyjnych. Gazety i telewizja zadbały o samopoczucie Polaków, wypełniając im czas dobrym produktem medialnym.
Afera podsłuchowa: czy można było wymyślić coś lepszego dla utrzymania politycznego status quo? Pominę tutaj prywatne rozliczenia funkcjonariuszy państwowych i tajnych służb - one mają swe miejsce w aferze, ale zostały już dostatecznie opisane przez dziennikarzy i blogerów więc pominę te aspekty sprawy.
A więc utrzymanie status quo. Przecież jest oczywiste, że w takim, a nie innym systemie wyborczym odpływ elektoratu Platformy będzie w dłuższej perspektywie czasowej nieznaczny, a przypływ wyborców do Prawa i Sprawiedliwości - żaden.
Można zresztą spodziewać się, że na taśmy z politykami PiS przyjdzie jeszcze czas, i to nie po, lecz przed wyborami, tymi najważniejszymi czyli jesienią 2015 roku. Przypomnę tutaj, że Sylwester Latkowski miał swój program telewizyjny za rządów Belki, który odebrano mu, gdy władza należała do PiS.
Tak więc zyskają, a przynajmniej nie stracą, Platforma i PiS. Inni politycy muszą poczekać na swą szansę, to jest - najbardziej możliwe - podłączyć się do jednej z tych partii.
Zdziwieni są niektórzy z nas tym, że społeczeństwo polskie - owszem - słucha z uwagą relacji telewizyjnych i klnie przy tym dosadnie, ale nie wychodzi na ulicę i zachowuje się na ogół biernie.
Jest kilka przyczyn tego stanu. To społeczeństwo jest biedne i zdziesiątkowane przez emigrację i bezrobocie. I w sumie nie jest głupie. Wie, że taka jest rzeczywistość, jak poniższe zdjęcia przedstawiają:

A w ogóle to Latkowski przedstawił bzdety, które nie wnoszą wiele nowego. Potwierdziły tylko to, co jest już wiadome.
Co nas poruszy jeszcze po Smoleńsku? - 09 - 10 kwietnia 2010 roku zaginęło około 96 osób łącznie z parą prezydencką, a państwo polskie było bezsilne i nie potrafiło zareagować na atak wrogich sił. To państwo uciekło się do jednego ciągu manipulacji i kłamstwa, by osiągnąć cel: społeczeństwo nie może poznać prawdy. W oszustwie tym brali udział politycy wszystkich partii, znajdujących się w parlamencie
I jeszcze widzieli Polacy, jak łatwo jest wyprodukować Majdan z wiadomymi skutkami. Nie jest trudnym zadaniem dla wyspecjalizowanych służb polskich i obcych przenieść "rewolucję" z Kijowa do Warszawy, by już do końca rozmontować państwo polskie.
I o tym pamiętając, skierujmy swą uwagę na to, jak pomóc Ojczyźnie, by nie sprawdziły się słowa poety Bohdana Urbankowskiego:
"Dalej będziemy tonąć.
I żeby chociaż w wodzie" (2012r.).
Inne tematy w dziale Społeczeństwo