Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1135
BLOG

Antoni Macierewicz: Okrągły stół został ułożony w Moskwie

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Polityka Obserwuj notkę 21

"Czy 25 lat to czas wystarczająco długi, żeby społeczeństwo mogło już poznać pełną prawdę o „okrągłym stole” i wszystkich elementach, które się na niego składały? To jedno z pytań, na które próbowali odpowiedzieć goście Jana Pospieszalskiego w programie „Bliżej”: Antoni Macierewicz, Jarosław Gowin i Tomasz Nałęcz" - informuje portal  wPolityce.pl,  link:  http://wpolityce.pl/polityka/199390-ostre-starcie-o-4-czerwca-macierewicz-okragly-stol-zostal-ulozony-w-moskwie-nalecz-to-wrzucanie-szamba-w-wentylator-co-ja-tutaj-robie

Można pominąć jako nieistotne wypowiedzi Jarosława Gowina, któremu przypomniała się aktorka Joanna Szczepkowska ("4 czerwca 1989 roku skończył się komunizm" - obwieściła) oraz Tomasza Nałęcza, który wolałby posłuchać wykładu Baracka Obamy o tamtym "przełomie". Zwróćmy uwagę na słowa Krzysztofa Wyszkowskiego o "postkomunistycznym układzie, tkwiącym wewnątrz środowiska solidarnościowego, który składał przysięgę, że będzie przestrzegać porządku prawnego Polski Ludowej".

Mówi Antoni Macierewicz: "Zmieniono ordynację w trakcie głosowania, żeby dotrzymać układu, jaki zawarto za plecami narodu z komunistami. Te wybory nie były żadnymi wyborami. Były po prostu sfałszowanym kontraktem politycznym, mającym utrzymać władzę towarzyszy i aparatu politycznego pana Kiszczaka".

I dodaje potem: "Okrągły stół został ułożony w Moskwie według koncepcji gorbaczowowskiej przemian europejskich".

Ostatnie zdanie wymaga uzupełnienia. O tym, co działo się wtedy na świecie i w Polsce pisał osiem lat temu Henryk Pająk w książce zatytułowanej "Grabarze polskiej nadziei 1980 - 2005". Zacytujmy fragmenty:

"Gdyby neo-bolszewicki globalizm nie wydał wyroku już na początku lat 70. na ich własny szatański twór pod nazwą Związku Sowieckiego, to nie byłoby żadnej ruchawki ani w 1976 roku (Radom), ani w 1980 roku w Lublinie, Gdańsku i pozostałych miastach. Po prostu nie byłoby „Solidarności”. Wszystko by się skończyło na pałkach ZOMO, skrytobójczych morderstwach i więzieniach, a szacowna zachodnia „demokracja” nie ruszyłaby palcem w obronie tej kolejnej demonstracji „polskiego warcholstwa”, tej „polskiej bohaterszczyzny”.

Twórcą niszczycielskiej dla Sowłagru „pierestrojki” nie był obecny gigant globalizmu, a wtedy pierwszy gensek KPZR Michaił Gorbaczow, tylko Jurij Andropow, szef KGB, potem gensek KPZR. O żydowskim pochodzeniu Andropowa pisali niektórzy autorzy rosyjscy już w latach 90., ale musieliśmy czekać do czerwca 2006 roku, aby uzyskać oficjalne potwierdzenie tego na podstawie archiwów KGB.

Tak naprawdę, to przygotowania do rozbiórki Sowietów rozpoczęły się już u progu lat 60. i nie w samym ZSRR. Kongres USA w 1959 roku przyjął dalekosiężny plan rozbicia Sowłagru na 22 państwa. Rola śmiertelnych korników przypadła żydomasońskiej agenturze wewnątrz ZSRR, usytuowanej w resortach siłowych i na szczytach KPZR.

W początkach lat 60. na Uniwersytecie Kolumbia rozpoczynali swoją karierę żydowscy prekursorzy „pierestrojki” A. Jakowlew i O. Kaługin, wysokiej rangi funkcjonariusz NKWD, a pytanie o to, jak oni się tam dostali, jak wyjechali za żelazną kurtynę, jest z gatunku pytań o swobodne wojaże „naszych” prekursorów, takich jak Michnik, Geremek, Blumsztajn, J. T. Gross i dziesiątki innych KOR-ników.

Jaruzelski, który jeszcze w latach 70. patronował usuwaniu Żydów z armii, w stanie wojennym i potem radykalnie przestawił azymuty na służalczość wobec nowych panów. Pod groźbą izolacji reżimu w kręgach politycznych i gospodarczych Zachodu, zaczął usłużnie zabiegać o akceptację wpływowych kręgów żydowskich w Europie i na świecie. Występował jako przyjaciel Żydów, który rozgromił pierwszą „Solidarność”, gdyż była „antysemicka”, „nacjonalistyczna”. Sprzyjała kreowaniu takiego obrazu „otwartego” na Zachód Jaruzelskiego jego komitywa z Michnikiem. Starając się zyskać poparcie światowego lobby, Jaruzelski oskarżał Polaków o „antysemityzm”, co było szczególną podłością tego zdrajcy i zaprzańca polskości.

Idee Gramsciego zwyciężają zza jego grobu. Dzisiejszy świat to nic innego jak „uszlachetniony”, skonwertowany komunizm i kapitalizm – docelowa realizacja marzeń Gramsciego: światowy rząd, globalizacja w każdej dziedzinie, unifikacja i terror politycznej poprawności przestrzeganej niejako dobrowolnie, bez prymitywnych łagrów, więzień, egzekucji i fizycznych form terroru. To przecież obecna Unia Europejska. To obecna Polska, ale to wszystko stanowi zaledwie namiastkę tego, co czeka nasze wnuki. Unia Europejska została wymyślona po to, by socjaliści z zachodu i komuniści mogli się zjednoczyć. Po to przygotowywano tę konwergencję…

Zbrojni w tę wiedzę o tajnych porozumieniach wielkich tego świata, możemy wreszcie przejść do polskiej tragifarsy pod nazwą „Solidarność”. Do groteskowego mitu o obaleniu komunizmu za pomocą „spontanicznego” zrywu stoczniowców. I mitu o Wałęsie – jednoosobowym pogromcy komunizmu.

Przechodzimy do „Trzeciej RP”, w której komuniści nic nie stracili, a zyskali miliardy, podobnie jak żydokomuniści sowieccy, którzy w piorunującym tempie przechwycili ponad 50 procent zasobów finansowych upadłego molocha, jego nieprzebrane bogactwa naturalne z ropą i gazem na czele. Pierestrojka żydowskich enkawudzistów i kagiebistów sowieckich w światłych demokratów-globalistów-milionerów, została skopiowana w PRL-bis. Jakie to proste. I jakie smutne".

 

PS.  Więcej na ten temat można przeczytać w portalu  gazetawarszawska.com  w tekście, link:  http://gazetawarszawska.com/2014/06/04/grabarze-polskiej-nadziei/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka