Swą wczorajszą notkę, link: http://zygumntbialas.neon24.pl/post/105378,nie-poznamy-prawdy-o-wydarzeniach-09-10-kwietnia-2010r - zakończyłem następująco:
Do tych słów nawiązał bezpośrednio inż. Krzysztof Cierpisz, pisząc:
Jedno co można zrobić – praktycznie i sensownie przy niskim nakładzie środków – to dokonać jakiegoś zbiorczego zestandaryzowania informacji o ostatnich kontaktach Delegatów z rodzinami. To w tym celu, aby graficznie (zbiorczo) ukazać brak jakichkolwiek informacji o losach Delegatów. No i oczywiście pisać zawiadomienia do prokuratur, bo blogowanie dla blogowania to bezsens. Właściwymi prokuratorami są prokuratury miejsc zaginięcia śladu po Delegatach, np. Anna Walentynowicz była widziana ostatni raz – przypuszczalnie – w Gdańsku. I w prokuraturze gdańskiej trzeba złożyć zawiadomienie o zaginięciu. Synowie czy wnuki biadolą o problemie z identyfikacją, a do prokuratury nie idą. A pójść trzeba, tam zawiadomić własnymi słowami i późniejszy raport - o zawiadomieniu sporządzony u prokuratora - umieścić w Sieci. Prokurator nie ma prawa do domagania się tajności takiego dokumentu ze strony zawiadamiającego.
Co do wspominanego dr. inż. Laska, to jego osoba została podkreślona w zawiadomieniu do prokuratury http://gazetawarszawska.com/2014/01/17/zawiadomienie-o-przestepstwie-lotu-lo016-boeing-b-767-300/
Generalnie sprawa Smoleńska jest definitywnie zakończona, a nawet sprawcy zamachu zostali wytknięci palcem; por. pismo do prokuratury: http://gazetawarszawska.com/2014/01/23/zawiadomienie-o-przestepstwie-oswiecim/ oraz http://gazetawarszawska.com/2014/01/27/zydzi-porwali-zamordowali-delegacje-katynia-w-dniu-10-kwietnia-2010/
Tu została postawiona kropka nad „i” , czy też jak klamra, ci którzy będą dalej bajdurzyć o wybuchach czy brzozie, będą się już tylko coraz bardziej ośmieszać, i nie gra roli, czy to poseł Wojciechowski, środowisko FYM, Macierewicz czy grono profesorów nieuków (chociaż myślę, że nie są to te osoby, za które się podają, bo raporty te i wyliczenia to kupa bredni).
Te cztery pisma, które opublikowałem nie były przez ze mnie planowane w takiej formie ani też teraz. Zostałem do tego zmuszony przez Kneset, i opanowany przerażaniem napisałem, co napisałem, bo ktoś musiał to uczynić. Możliwe, że te i inne działania innych osób sprawiły, ze Opatrzność Boża jeszcze raz zlitowała się na nad nami i ten główny żyd z Izraela do Polski nie przyjechał, a co byłoby jeszcze większą hańbą niż to, czego Polska doznała przez te parę dni.
In Christo.
Krzysztof Cierpisz.
Komentarze
Pokaż komentarze (18)