Zygmunt Białas Zygmunt Białas
1798
BLOG

Wł. Bartoszewski o Polakach i bogaceniu się przez grabież

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Władysław Bartoszewski udzielił kilka dni temu wywiadu niemieckiej gazecie "Die Welt". Wypowiedzi byłego ministra spraw zagranicznych wywołały burzę w Polsce. Na portalu  welt.de  znajduje się skrócona wersja wywiadu, którą przetłumaczyłem na język polski:

 

BOGACENIE  SIĘ  PRZEZ  GRABIEŻ  WYNIKAŁO  NIE  Z  RASIZMU,  LECZ  Z  CHCIWOŚCI

Rozmowa z Władysławem Bartoszewskim o rozmiarze polskiej kolaboracji

Ocalały z Ausschwitz i uczestnik ruchu oporu Władysław Bartoszewski zajmował się zawsze jako historyk drugą wojną światową i holocaustem. Były minister spraw zagranicznych i obecny sekretarz stanu jest także doradcą Donalda Tuska w sprawach polityki zagranicznej. Gerhard Gnauck rozmawia z Bartoszewskim o książce "Złote żniwa" T. Grossa.

     Die Welt: Teza Grossa brzmi: Wielu Polaków współdziałało i było beneficjentami holocaustu. Inni badacze podkreślają: Polska była jedynym krajem bez (wysokich rangą) kolaborantów. Co pan powie o tym?

     Wł. Bartoszewski: Jestem tu między młotem i kowadłem. Mogę jako autorytet mówić o grobach w Palmirach koło Warszawy. Tam ekshumowałem zwłoki terroru okupacyjnego przez trzy miesiące. Dotykałem je, przesłuchiwałem świadków, ale nie zbadałem wszystkich obszarów Polski, o których pisze Gross.

     Die Welt: Gross mówi, że polska ludność bogaciła się kosztem ofiar holocaustu.

     Wł. Bartoszewski: W 1944r., gdy Warszawa była opustoszała, a moje mieszkanie spłonęło, można tam było wejść z przepustką. A kto to miasto plądrował? - Nie tylko ci, którzy posyłali transporty do Niemiec. Przychodzili ludzie, chłopi z okolicy z wozami konnymi, eskortowani przez niemieckich podoficerów, którzy prawdopodobnie brali w tym udział za parę dolarów. Ci ludzie mówili Niemcom, że chcieliby zabrać swoje rzeczy. Potem brali ze sobą odzież i meble. Kto był ograbiony? - Polacy To bezwstydne bogacenie się nie miało rasistowskiego tła. To była po prostu chciwość.

     Die Welt: Po 1945 roku były procesy przeciw tym grabieżcom, także przeciw hienom cmentarnym w miejscach holocaustu.

     Wł. Bartoszewski: Tak, po części też wtedy, gdy komuniści chcieli wystąpić do sądu przeciw znanym osobom. Wtedy byli ludzie obwiniani, jakoby mieli kontakty z Niemcami lub współpracowali gospodarczo z nimi, bo się wzbogacili. Ale dlaczego w czasie ostatniej powodzi w Polsce wielu Polaków nie opuściło swych domów? Dlaczego trzeba było wysłać policję do Nowego Orleanu po przejściu huraganu? - Żeby ludzie nie plądrowali. To nie jest polskie ani amerykańskie, to jest niestety ludzkie.

     Die Welt: Więc obstaje pan przy tym, że w Polsce nie było kolaboracji na większą skalę?

     Wł. Bartoszewski: Trzeba porównać warunki. Deportowano z Holandii Anne Frank, ale rodzina ukryła się i przeżyła. W Polsce, na Ukrainie, w Rosji było nie do pomyślenia, że ratujący Żydów mogli uniknąć kary i przeżyć wojnę. Były różne okupacje. Holendrzy, Francuzi byli przeciwnikami lub wrogami. W Polsce były tylko dwie kategorie: podludzie - to byliśmy my, i Żydzi - ci byli robactwem. Gdy niemiecki żandarm zastrzelił Polaka, musiał sporządzić protokół. Polak był podczłowiekiem, jednak trochę człowiekiem. Inaczej było w przypadku Żyda.

 

To, że wersja jest w stosunku do gazetowej skrócona, zauważyłem w trakcie tłumaczenia. Brakuje na przykład fragmentu (cytuję za  wp.pl): "Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer zobaczył mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania, nie musiałem się obawiać Ale gdy sąsiad zauważył, że kupiłem więcej chleba niż normalnie, wtedy musiałem się bać"

Ten tekst pozostawię wyjątkowo bez komentarza.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Kultura