Gdy prawie 25 lat temu skończyłem 18 lat poszedłem pierwszy raz na wybory samorządowe i wówczas oddałem głos nieważny. Nie wiedziałem, na kogo głosować a pójść chciałem, bo przecież mówiąc kolokwialnie był to mój pierwszy raz. Poszedłem z moją mamą i ona bardzo się bulwersowała, że tak właśnie postanowiłem skorzystać z mojego prawa obywatelskiego.
Teraz z niego korzystam w inny sposób – nie uczestnicząc w wyborach, ale to już temat na zupełnie inne rozważania,
Wracając jednak do meritum rzeczy należy przypomnieć, że 5 lat temu Polska ratyfikowała konwencję Organizacji Narodów Zjednoczonych o prawach osób z niepełnosprawnościami. Od tego czasu szereg organizacji prowadzi różnego rodzaju działania strażnicze i monitorujące wdrażanie w naszym kraju przepisów tej konwencji. W praktyce powinna ona poprawić, jakość funkcjonowania w życiu codziennym osób niepełnosprawnych.
Środowisko w tej materii wiązało i wiąże nadal durze nadzieje z tymi przepisami.
Niestety ja poczułem ogromne rozczarowanie, gdy w tych dniach rządząca większość w Sejmie wprowadziła poprawkę likwidującą głosowanie korespondencyjne.
I bynajmniej nie chodziło mi jedynie o ogólne i szeroko rozumiane łamanie praw obywatelskich, do którego mimo wszystko nie mogę się przyzwyczaić, bo przecież wszyscy obywatele mają prawo do korzystania z różnych form aktywności wyborczej w tym głosowania korespondencyjnego.
Jak twierdził Alexis de Tocqueville raz danych wolności obywatelskich nie można ludziom odebrać, ponieważ już się do nich przyzwyczaili i w ich świadomości istnieją one jak by mieli je od zawsze.
Odebrano tedy obywatelom naszym formę głosowania, która zdaniem ustawodawcy daje możliwość nadużyć związanych ze sprzedażą głosu.
Domyślnie, ponieważ z tej formy głosowania mają korzystać wyborcy z niepełnosprawnością to są oni w dużej mierze nieuczciwi, bo głos swój sprzedać mogą, więc trzeba obywatelom tą formę głosowania odebrać.
Wszak wiadomo, że przy wyborach równych głosy wszystkich obywateli tak profesorów jak meneli z pod budki z piwem są tak samo ważne. Bywało zwłaszcza w wyborach samorządowych, że głosy skupowano bodaj po 15 złotych, ale czy oznacza to, że osoby niepełnosprawne będą nagminnie sprzedawać głosy? Czy w tej materii obywatel z niepełnosprawnością zdecyduje się częściej na sprzedaż głosu niż przedstawiciel innej grupy społecznej?
Osobiście nie sądzę.
Naturalnie w każdej grupie społecznej tak i niepełnosprawnych obywateli znajdą się tacy, którzy swój głos sprzedadzą, ale w tej grupie wyborców nie będzie ich pewnie ani więcej ani mniej.
Niestety – smutna to konkluzja, ale ustawodawca niestety nie zrozumiał nic albo niewiele z ostatnich 5 lat starań środowiska osób z niepełnosprawnościami o wdrożenie zapisów dokumentu gwarantujące podstawowe prawa osobom z niepełnosprawnościami.
I oto środowiska promujące wdrożenie w Polsce konwencji a także monitorujące w naszym kraju sposób realizacji jej zapisów mają niestety jeszcze wiele do zrobienia, bo okazało się, że zdaniem naszych ustawodawców niepełnosprawni są mniej uczciwi od innych obywateli a w zasadzie to, „co oni głowę zawracają poco im w zasadzie to głosowanie korespondencyjne”?
Na szczęście rumor medialny zrobił się tak wielki, że Senat przyjął poprawkę przywracającą głosowanie korespondencyjne. Pytanie czy Sejm poprawkę przyjmie czy odrzuci?
Niestety znów nie zrozumieli szanowni Senatorowie nasi, że nie tylko o niepełnosprawnych tu chodzi i obywateli nie powinno się dzielić na pełnosprawnych i niepełnosprawnych, bo poprawka mówi o głosowaniu korespondencyjnym tylko dla osób z niepełnosprawnością.
I tu znów nasuwają się pytania:
A co z wyborcą, któremu dzień przed głosowaniem kończy się orzeczenie?
A jakie prawo będzie miał urzędnik w gminie na przetwarzanie danych – orzeczenia o niepełnosprawności? Kiedy i na jakich zasadach zostanie to ustalone? Kiedy uchwalone zostaną w tej materii przepisy wykonawcze?
Wybory podobno w Polsce jeszcze są pięcioprzymiotnikowe. Jednak, gdy dodatkowo ma się przy ich okazji przetwarzać orzeczenia o niepełnosprawności czy nadal rzeczywiście one będą nadal tajne?
No, ale cóż znów mamy się cieszyć, jako obywatele z niepełnosprawnością, że ktoś troszeczkę zadbał o nasze prawa.
Łaskawie oddał to, co przed chwilą zabrał.
A jak ma się do tego konwencja? To pytanie pozostawię już, jako retoryczne.
A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.” (Koh.9,11)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka