Dziś wszyscy rozdzieramy szaty nad tym jak to Premier Tusk zaczyna „grzebać” przy otwartych funduszach emerytalnych. Jedni mówią, że to kolejne łupienie obywateli, inni, że ratuje budrzet i zmniejszyć chce dług publiczny naturalnie kosztem naszych pieniędzy.
Mało a w niektórych mediach wcale nie mówi się o tym, że przecież już gdy w 1997 czy 1998 planowano a następnie uchwalano reformę emerytalną niektórzy ekonomiści ostrzegali, że OFE doprowadzi właśnie do tego co Tusk podsumował stwierdzając, że pieniądze obywateli pozostając w ZUS’ie przyniosły by większe zyski obywatelom niż inwestowane przez OFE. Gorzką satysfakcję mają dziś ci ekonomiście ostrzegający nas przed tym co dziś widzimy.
A gdzie był wówczas gdy wprowadzano OFE mamiąc nas bajkowymi emeryturami i wakacjami poseł Donald Tusk i inni. Gdzie był obecny wicepremier Rostowski? Tusk w partii współrządzącej a Rostowski doradcą Buzka był. Ale jakie to ma znaczenie gdy dzisiaj chcą 120 miliardów złotych z OFE wyprowadzić do ZUS naturalnie dla dobra wszystkich obywateli?
Właściwie kolejny przejaw cynizmu polityków. Zabawy chłopców w piaskownicy, która jednak kosztuje całe państwo grube miliardy. Są to nasze pieniądze, moje pieniądze, pieniądze Czytelników tego tekstu, ale także tych, którzy nigdy go nie przeczytają a którzy ciężko pracują i co miesiąc przymusowo odprowadzają haracz na swoją przyszłą emeryturę czy tego chcą czy nie.
Nie tylko o okradzenie nas chodzi, ale także a może właśnie przede wszystkim o nasze życie. Przy głodowych emeryturach i braku reformy służby zdrowia okaże się, że dalej emeryt będzie musiał wybierać czy wydać pieniądze na jedzenie czy na lekarstwa.
To jest bardzo interesujące, że mówi się o godności tak zwanych mniejszości w tym seksualnych mających swoje parady równości, bo przecież są tacy sami. A gdzie równość emerytów? Gdzie jest ich prawo do godnej emerytury. Gdzie jest nasze prawo do naszej emerytury?
Zastanawia mnie także jak łatwo i szybko można w Polsce wprowadzić zmiany reformy emerytalnej i jak bezboleśnie przy społecznej akceptacji, co kilkanaście lat grzebać przy systemie, który powinien być raz ustalony a następnie funkcjonować przez dziesiątki lat byśmy byli pewni, co nas czeka na starość.
Sądzę, że w przypadku osób jednak starszych, którym niewiele brakuje czasu do emerytury nic albo przynajmniej bardzo niewiele ulega zmianie w odniesieniu do „gmerania” przy ich emeryturach. W przypadku ludzi młodych to pewnie o emeryturze jeszcze nie myślą. Jest to dla nich tak odległe, tak abstrakcyjne, że pozwalają Tuskom, Rostowskim, Buzkom i Balcerowiczom grzebać ile w lezie przy czymś co im wydaje się dalekie i często nierzeczywiste bo przecież zawsze będą młodzi i może kiedyś bogaci.
Tak na prawdę to nie ma znaczenia ile giełda spadła, ile rządzący ukradli, ile jeszcze ukradną i to nie ma znaczenia, którzy czy to Ci, z OFE czy z rządu, ile przeksięgują, największe znaczenie ma to, że obywatel nie może mieć zaufania do państwa, nie może mieć pewności, co go czeka na starość. A to Państwo skoro każe płacić comiesięczny haracz powinno stworzyć stabilny, jasny i przejrzysty a co równie istotne sprawiedliwy system emerytalny.
Panowie, jeśli nie potraficie takiego systemu stworzyć to wara od naszych pieniędzy, nie zabierajcie nam części naszych zarobków na powszechny system, który tylko nazywacie emerytalnym. Każdy z nas obywateli pracujących sam sobie te pieniądze zagospodaruje. A jeśli nie potrafi? No cóż... wy też nie potraficie.
A dalej widziałem pod słońcem, że to nie chyżym bieg się udaje, i nie waleczni w walce zwyciężają. Tak samo nie mędrcom chleb się dostaje w udziale ani rozumnym bogactwo, ani też nie uczeni cieszą się względami. Bo czas i przypadek rządzi wszystkim.” (Koh.9,11)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka