Feterniak Feterniak
591
BLOG

Jak "Rzeczpospolita" namawia do religijnych czystek

Feterniak Feterniak Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Jakiś czas temu debatę publiczną rozpaliła sprawa przyznania „Hieny Roku” dziennikarzom, którzy ponoć nie dość gorliwie krytykowali aresztowanie kolegów po fachu. Które, dodajmy skończyło się dla nich jedynie na chwili strachu. Od parunastu dni natomiast media żyją sprawą innego dziennikarza, który ponoć nagabywał niedwuznacznie koleżanki z pracy zmuszając niektóre do zmiany zawodu.

Tą sprawą żyły największe dzienniki, blogerzy i Inne media. Jestem natomiast ciekaw jaki będzie odzew sprawy, które zmaterializowała się, gdy jeden z prawicowych publicystów – niby opozycyjnych, ale jednak „mainstreamowych”, Domink Zdort, na łamach „Rzeczpospolitej” postanowił przekonać swoich czytelników, że czystki etniczne to jedyne rozwiązanie dla ochrony europejskiej cywilizacji. Bo sprawa jest o kilka klas istotniejsza od aresztowania jakiegoś dziennikarza, czy molestowania jakiejś dziennikarki.

Gdyby redaktor Zdort być może poprzestał na ogólnych dywagacjach, to można by uznać, że ot kolejny dziennikarz uważający się za głos prawicy zagubił gdzieś w chęci poklasku fundamentalne podstawy naszej chrześcijańskiej cywilizacji i duch rasizmu, który onegdaj zaczadziły kulturalnych Niemców zstąpił tym razem na publicystę „Rzepy”.

Publicysta "Rzeczpospolitej" nie chciał nam jednak pozostawić złudzeń, że jego śmiały sąd ma mocne podstawy osadzone w żenującej niewiedzy i fundamentalnej nieznajomości historii oraz kulturowej specyfiki swojego, ponoć ojczystego, kraju. Otóż przechodząc do konkretów zapodał śmiałą propozycje deportowania polskich Tatarów. Jak wynika z tekstu, uważa tak dlatego, że tkwiący w nich głęboko genetyczny islam wyłącza ich z kręgu naszej cywilizacji. Aż dziw, że przez 600 lat ich obecności w granicach Rzeczpospolitej nikt nie zauważył, jak czujnie spostrzegł nasz publicysta, ile krzywd już nas spotkało z wrażej tatarskiej ręki. Już na samym początku, w 1410 roku, gdy niby wspierali nas w bitwie pod Grunwaldem, to tak naprawdę wyrządzili nam niepowetowane dyplomatyczne szkody, gdy Europa się dowiedziała, że z chrześcijańskimi zakonnikami walczyli u naszego boku niewierni. Fakt, że zachodnia Europa w tym czasie wierzyła, że naszym królem jest kryptopoganin, jest redaktorowi naturalnie całkowcie nieznany.

 

Ale cóż tam średniowiecze. Jak każdy patriotyczny publicysta redaktor Zdort także wychował się na „Trylogii” i pamięta zdradzieckich Lipków, którzy razem z Azją chcieli Basieńkę Włodyjowską skrzywdzić. Zdrada owych LIpków w XVII w., to mocny dowód, według naszego dziennikarza, na genetyczną neizdolność Tatarów do bycia obywatelami Europy. To, że było to tylko jedno z wielu plemion polskich Tatarów i na dodatek w sumie to owi Tatarzy nie zdradzili w tym momencie bardziej króla Michała niż nasz bohater narodowy Sobieski (który notabene owych Lipków parę lat później przyjął znów na łono Rzeczpospolitej), jest całkowcie przecież niestotne. Te dwa, druzgocące nas swoja mocą dowody publicysta „Rzeczpospolitej” poparł trzecim – otóż naczelny imam naszych Tatarów pochwalił się, że uczył się w Arabii Saudyjskiej. Więc, wiadomo… Wszystko jest jasne.

 

Czytuję dość regularnie prasę, gdzie pojawia się mnóstwo głupich, epatujących niewiedzą i często szkodliwych tekstów. Takiego jednak jeszcze nie czytałem. Takiego antypolskiego, uderzającego w podstawy naszej kultury i chrześcijańskiej cywilizacji i epatującego tak skrajnym brakiem wiedzy historycznej tekstu napisanego przez człowieka, który uważa się za człowieka prawicy, moje oczy jeszcze nie widziały. Takie uderzenie w jedną z najstarszych, najbardziej patriotycznych, mających ogromne zasługi dla naszej historii wspólnot religijnych, to albo przejaw niewybaczalnej głupoty, albo – napisze to wprost – celowe działanie w jakimś diabolicznym planie przygotowywania u nas klimatu rodem z byłej Jugosławii sprzed ćwierćwiecza. Pomijam już całkiem wątek samych czystek etnicznych, które redaktorowi Zdortowi „wydają się „kuszące”. Już z tego tytułu redaktora czekać powinny i mam nadzieję czekać będą, problemy prawne. Ale śmiałość, z jaką ktoś, nie mający podstawowej wiedzy o polskich Tatarach, a także obnażający fundamentalne braki w edukacji historycznej na temat własnego kraju, formułuje tak drastyczne propozycje wobec jednej z grup Polaków – jest zatrważająca.

W komentarzach tego artykułu, praktycznie wszyscy jednym głosem podsuwają propozycję by deportować raczej samego redaktora, bo jak widać, kultura europejska jest dla niego czymś całkowicie niezrozumiałym. Ja bym był bardziej konkretny – liczę, że sąd, który zająć powinien się tym tematem skarze go na odpowiednią ilość godzin prac porządkowych przy którymś z tatarskich meczetów. To by dało szansę, że modlący się tam Polacy pochodzenia tatarskiego nauczą Dominika Zdorta czym jest polskość, patriotyzm i europejska cywilizacja. Bo dziś, jak widać, te pojęcia są dla niego absolutną abstrakcją...

 

Rzeczony tekst do poczytania tutaj: http://www4.rp.pl/apps/pbcs.dll/article?avis=RP&date=20150206&category=PLUSMINUS&lopenr=302069973&Ref=AR&profile=1089&page=1

Feterniak
O mnie Feterniak

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo