- Tak, ona tu już jest, stoi od rana w naszym miejskim parku, jak na ironię, im. "Obrońców życia". Taka duża jak jakiś samochód małolitrażowy. Kształtem przypomina wydłużone jajo, umieszczone na piedestale. Górna część to ruchoma pokrywa ze szkła, a pozostała to metalowa oprawa ozdobiona pasami z kolorami tęczy, tak tej tęczy, o której teraz głośno. Wokół tego urządzenia kręcą się technicy, coś tam montują i podłączają. Jeden z nich otworzył boczną małą klapkę i wyświetliła się aparatura elektroniczna.
Według zanotowanej tablicy z instrukcją obsługa jej jest prosta: należy wrzucić 5 euro, potem wyświetli się klawiatura w celu wpisania danych osobowych, następnie po zatwierdzeniu pokaże się urządzenie do zidentyfikowania odcisków palców. Gdy to już zostanie zatwierdzone, to wyświetli się tekst z kilkunastoma pytaniami sprawdzającymi, czy dany osobnik jest zdrowy psychicznie i czy jego decyzja skorzystania z tego urządzenia jest świadoma.
Potem dany osobnik wchodzi do wnętrza i siada w wygodnym fotelu. Pokrywa się zamyka, a wewnątrz zaczyna wydobywać się gaz. To azot połączony za jakimś "chemicznym rozweselaczem", włącza się radosna muzyka i po 30 sekundach identyfikatory wyświetlają wiadomość, że osobnik jest już martwy. O tym fakcie zostaje automatycznie powiadomiona obsługa zakładu pogrzebowego, a reszty można się domyślić.
Jutro w samo południa, będzie miała miejsca uroczystość promocji tego legalnego prawnie urządzenia do samo uśmiercania, w myśl powszechnej obecnie zasady, że moje ciało to moja sprawa.
Zapewne przyjdą aktywiści aborcyjni, zwolennicy eugeniki i wielbiciele eutanazji, może coś tam sobie pokrzyczą, że rzekomo uśmiercanie i zabijanie jest ludzkim prawem i wyższą formą wolności.
Może któryś z nich odważy się udowodnić, że te hasła są ważne i skuteczne, a życie rzekomo nic niewarte i na oczach publiczności skorzysta z tej śmiercionośnej kapsuły?
.
Inne tematy w dziale Kultura