Mateusz Morawiecki goszcząc w lubelskim tzw. szpitalu rezerwowym, domagał się przeprosin od osób krytykujących powstawanie szpitali tymczasowych.
Problem jest poważny, gdyż są miejsca w Polsce, gdzie tytułowe szpitale spełniają swoją rolę i są miejsca, w których zwyczajnie marnotrawią pieniądze tak bardzo potrzebne na bieżące wydatki służby zdrowia. Wydatki niekoniecznie związane z covid19.
- Żałuję, że nie udało się wyjąć epidemii poza nawias sporów politycznych; szpitale rezerwowe były mocno krytykowane przez opozycję; wiele osób z tamtej strony powinno teraz powiedzieć: przepraszam – mówił na konferencji prasowej w Lublinie premier Mateusz Morawiecki.
Premier się myli. Samo już powstawanie wspomnianych szpitali, choćby w Warszawie, było stricte polityczne.
Niezbyt pochlebną rolę odegrał tu osobisty lekarz prezesa Jarosława Kaczyńskiego. A mianowicie szef Wojskowego Instytutu Medycznego, generał Gielerak. Otóż Pan Generał konkurując ze szpitalem MSWiA (odpowiedzialnym za Szpital Narodowy), wytworzył atmosferę potrzeby w Warszawie kolejnych szpitali, właśnie tych tymczasowych.
Pomijając Szpital Narodowy MSWiA, powstał szpital tymczasowy MON na Okęciu, a także wcześniej szpital modułowy przy Szaserów. I na tym nie koniec. Miasto bowiem, jeszcze przed szpitalami MON, otworzyło szpital tymczasowy na bazie Szpitala Południowego.
Obecnie żaden z czterech wymienionych szpitali nie ma nawet połowy obłożenia. I nie będzie miał nawet przy 50 tys. przypadków dziennie. Dlaczego? Bo zarówno obecnie, jak i za rok, nie będzie wystarczającej liczby potrzebnego personelu.
Więcej:
Sprawność Wojskowej Służby Zdrowia. Covid19 obnaża rzeczywistość
Kiedyś portal Rzepy. Współpraca z Wprost, Polska Zbrojna, DoRzeczy, wPolityce, TVP.info. Były pracownik dwóch kluczowych instytutów wojskowych. A także były rzecznik specjalsów (weteranów) oraz współpracownik ośrodka analitycznego Stratfor. Obecnie wolny strzelec.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo