Naukowcy z CERN odkryli wczoraj tzw. Cząstkę Higgsa. Drobinkę, która według Teorii Standardowej opisującej istnienie wszechświata, oddziałując z innymi cząstkami nadaje im masę (jednym słowem powoduje, że mamy pewność iż istniejemy). Że istnieje Cząstka Higgsa fizycy domyślali się od lat. Wczoraj naukowcom wykorzystującym najnowocześniejsze urządzenie jakie kiedykolwiek wybudował człowiek – Wielki Zderzacz Hadronów, udało się uchwycić i udowodnić, że jest we wszechświecie „coś” czego się domyślali, w co wierzyli i co teoretycznie zostało opisane w „świętych księgach” fizyki. To piękne odkrycie. Ale… może teraz przyszedł czas, żeby sięgnąć po prawdziwego „Świętego Graala” teorii wszystkiego? Naukowymi metodami odkryć „pierwiastek boski”. Jak byłoby wspaniale, gdyby w ten sam, lub podobny sposób można było udowodnić, że istnieje Bóg. W końcu, że On jest wierzymy i piszemy w „świętych księgach” (jak przez lata w bozon Higgsa). „Złapać” Boga w Wielkim Zderzaczu Hadronów. To byłoby coś.
Inne tematy w dziale Rozmaitości