Dlaczego? Bo kibol to ktoś, kogo nie obchodzi uczciwa gra lecz wygrana. Kibole z definicji muszą manipulować i chcą być manipulowani. Niektórzy zdają sobie z tego sprawę (to zwykle ludzie mediów i politycy) inni podświadomie stają się nimi. Wydaje się, że są dwa ważne momenty w byciu kibolem: jasno zdefiniowany wróg i poczucie wygranej. Aby kibole - wyznawcy nie opuszczali kiboli-prowodyrów to trzeba im wciąż przypominać o wrogu, pokazywać że jest on zły i że ma się nad nim przewagę. Najlepiej od czasu do czasu zdeptać członka wrogiej drużyny ale także mobilizować do ciągłej walki.
A teraz mały konkret. Oto zrzut strony głównej Onetu z 17 maja 2019r. Mamy podane dwie sprzeczne notki o szansach kandydatów do parlamentu europejskiego. Jak przystało na kiboli-prowodyrów informację o malejących szansach przeciwników podano grubą, dużą czcionką, która łatwo wpada w oko. Wiadomość o tym, że szanse przeciwników wzrosły, że mają dużą przewagę jest podana czcionką standardową, która nie ma szans na takie przebicie się jak ta pierwsza. Chodzi oczywiście o zrobienia dobrego wrażenia na kibolach-wyznawcach, o wzmocnienie ich morale. Czy to ma sens? Oczywiście. Nie tylko dlatego, że redaktorzy pracujący w niemieckim koncernie mogą się bać promowania nie-niemieckich interesów (tak, wiem to też można uznać za próbę manipulacji). Jeśli kibole-wyznawcy jeśli nie znajdą potwierdzenia swoich przekonań w przekazie kiboli-prowodyrów to poszukają sobie innego prowodyra. Bo łatwiej zmienić lidera niż przekonania. W ten sposób raz uruchomiona machina manipulacji, intryg, obelg, niszczenia przeciwnika musi się nakręcać i rozpędzać.
Zresztą podobieństw do kiboli piłkarskich jest znacznie więcej. A może między nimi nie ma żadnych różnic?
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka