Nie znoszę filmów o zombi - stworzeniach pozbawionych ludzkich uczuć, owładniętych tylko o jednym - dorwać ludzi, nasycić się ich krwią i zamienić ich w równie puste kreatury. Kiedyś byli to ludzie ale kontakt ze śmiertelnym wirusem zamienił ich w potwory. Sobie nie robią krzywdy ale nienawidzą wszystkich, którzy zachowali w sobie człowieczeństwo.
Dlaczego ich nie lubię? Bo zombiaków jest wystarczająco wielu wśród nas. To są ci którzy nienawidzą wszystkiego co nie nazywa siebie liberalnym, którzy nienawidzą takich dla których pomoc słabszym jest naturalnym odruchem serca. Nienawidzą wszystkich nienależących do ich sekty. Ugryzieni przez tzw. liberalizm są "uwalniani" od humanitaryzmu: czasem powoli ale zwykle skutecznie. Nie potrafią, nie chcą żyć w innym świecie niż ten w którym oni rządzą , w którym powodzi się jedynie takim jak oni, w którym zagryzanie innych jest naturalne, w którym nie ma miejsca dla słabszych, nie ma szans na wyrażanie różnic. Okrutny, ohydny świat szczerzący kły gdy z innych wysysa się człowieczeństwo.
Można jeszcze wiele napisać o zombiakach ale każdy z nas ich zna. Ich rządy to horror. A ja wolę przygodę.
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo