Niemcy: propaganda i czyny. Upiory nazizmu

ożywają jak zombie w "The Walking Dead". 

Wczoraj przeczytałem fragmenty przemówienia Hitlera w Reichstagu w 1935r. Chwalił w Polaków jako naród ceniący sobie wolność. Jednocześnie  niemiecka prasa a raczej propaganda  pokazywała Polaków jako ludzi zacofanych, przepełnionych nienawiścią do zachodnich sąsiadów. Kultywowanie tych poglądów doprowadziły do entuzjastyczne przyjętej przez naród niemiecki napaści na Polskę.

Po wizycie premier Polski w Berlinie kanclerz Niemiec bardzo ciepło wypowiadała się o relacjach łączących nasze kraje. Jednocześnie antypolska propaganda pracuje pełną parą: niemieckie media, niemieccy politycy będący poza rządem, niemieccy potomkowie nazistów mordujących Polaków bez żadnego skrępowania kreują obraz polskiego rządu (a więc także wielu Polaków na nich głosujących) na - nazistów. Niektórym polskim pożytecznym idiotom w rodzaju Schetyny czy Petru wydaje się, że będą beneficjentami antypolskiej nagonki. Warto przypomnieć tu putinowską propagandę usprawiedliwiającą aneks Krymu: Ukraiński rząd to faszyści więc należy bronić przed nimi ludność półwyspu. W długim okresie może się okazać, że Schetyna nie będzie mógł być reprezentantem Dolnego Śląska bo protektorat nad nim obejmie państwo zatroskane stanem polskiej demokracji. Gdyby jeszcze kilka lat porządziła PO to z państwa na papierze Polska stałaby się państwem na połowie obecnej kartki. 

Dziś z prawieniem miłych słówek przez niemiecki rząd jest jak z odświeżaczem powietrza w toalecie- to próba sztucznego poprawienia śmierdzącej atmosfery. Dodajmy zatruwanej przemyślanie, z premedytacją przez stronę niemiecką.