Już wiemy, że z Tuskiem nie można zadzierać: Olechowski, Rokita polegli próbując z nim sił. Gowin, Schetyna oddali mu pole. Kibice też polegli, bo okazało się, że sędziowie pozwalają nazywać prezydenta chamem ale premiera matołem już nie.
Mamy więc niezwyciężonego premiera, przyjaciela Angeli Merkel, celebrytów, aktorów, księży. Prawie jak Putin, o którym wiemy, że w Rosji nic mu nie może zagrozić. Ale czy na pewno to porównanie jest uprawnione? Absolutnie nie. Otóż Putin ustabilizował sytuację w Rosji, doprowadził do rozwoju gospodarczego, rozwinął współpracę międzynarodową, nawiązał równorzędne stosunki z decydentami światowej polityki. Za rządów Tuska bezrobocie wzrasta, Polska jest traktowana jak gejsza, której obowiązkiem jest prawić innym komplementy, z którą można też porozmawiać ale na tym się jej rola kończy. Interesy robi się z kimś innym.
O ile Rosjanie są wdzięczni Putinowi za przywrócenie stabilizacji o tyle Polacy twierdzą, że jest coraz gorzej. Wg badań firmy Genworth wśród badanych 14 państw europejskich jedynie samopoczucie Portugalczyków i Greków jest gorsze niż Polaków.
Oznacza to, że jeśli kryzys będzie się pogłębiał to rząd nieudaczników zostanie zmuszony do odejścia przez rosnącą rzeszę ubożejących, tracących resztki nadziei bezrobotnych. Bo ileż można znosić podnoszenie podatków z których finansuje się premie i nagrody dla partyjnych towarzyszy? Jak długo można tolerować zwiększanie zatrudnienia w państwowych urzędach i zamykanie zakładów produkcyjnych a także średnich i małych firm?
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka