Co robi Tusk by nie stracić władzy?

Notowania PO ostatnio podlegają silnym fluktuacjom. Jest to świetny moment by sprawdzić czy nadawalibyśmy się do pełnienia funkcji premiera ( ja niestety odpadam - jestem, no staram się być uczciwy ). Co można zrobić by nie stracić władzy? W USA sprawa jest stosunkowo prosta - trzeba mieć przede wszystkim środki na prowadzenie kampanii wyborczej podobne do konkurencji, dobry sztab wyborczy, odrobinę charyzmy. W Polsce sprawa jest bardziej skomplikowana: silne historyczne podziały a także duża przewaga w mediach, dostępnych środkach stronie PO powoduje, że PiS musi wykazać się dużo większą kreatywnością by dotrzymywać kroku partii Tuska. Mimo tych nadzwyczajnej w świecie demokratycznym, a typowej w autokracjach sytuacji, Kaczyńskiemu udaje się w sondażach doganiać konkurenta. Co Tusk może zrobić by nie pójść na dno z PO tak jak to się stało z nieboszczką Unią Wolności / Partią Demokratyczną?

Otóż może się oprzeć, jak to robią autokraci, w większym stopniu na służbach specjalnych. Już dziś jesteśmy najbardziej inwigilowanym narodem w Unii Europejskiej ale można je w większym stopniu wykorzystywać przeciwko opozycji.

Można również próbować zamykać usta niezależnym krytykom rządu: wspierać finansowo dziennikarzy przychylnych rządowi, naciskać na zwalnianie niepokornych.

Można próbować zamykać drogę do kandydowania najgroźniejszemu kandydatowi.

To już się dzieje. Ciekawe jednak co wymyślą ludzie wspierający Tuska by obniżyć notowania PiSu, bo działania pozytywne im nie wychodzą: wstyd po Euro2012 (brak przejezdnych autostrad), upadająca służba zdrowia, szkolnictwo, koleje, wojsko. Hańbą jest wielka emigracja Polaków, która świadczy o tym, że wzrost PKB jest słowem wytrychem przykrywającym rosnące bezrobocie i ubóstwo.

Żałuję tylko, że w Polsce nie ma ani jednej partii hołdującej politycznemu i gospodarczemu liberalizmowi: PiS z założenia jest konserwatywny a PO w praktyce autokratyczna. W sytuacji rosnącego kryzysu i niezadowolenia Tusk aby utrzymać władzę zapewne pójdzie drogą Jaruzelskiego: weźmie naród za pysk, opozycję pozamyka. Zwykle wymaga to ofiar ale są przyjazne media, jest paru polityków, aktorów, księży, celebrytów, którzy dla własnych korzyści są w stanie uzasadnić każdą podłość władzy. Aby tak się stało (branie narodu za pysk) należy wcześniej doprowadzić do kryzysu demokracji. Jesteśmy świadkami erozji reguł demokratycznych. Czyżby więc było coś na rzeczy?