Rozmowa znanego dziennikarza TVNu z psychologiem na temat "Pokłsosia" Pasikowskiego - prawdopodobnie sztandaru, obok "Złotych żniw" pod którym dzielne cyngle Adasia będą mogły walczyć o Polskę bez Polski.
Dziennikarz, obawiający się o posądzenie bycia nieprawomyślnym, pyta w następujący sposób o potencjalny antypolonizm filmu:
"mój znajomy, który oglądał "Pokłosie" twierdzi, że film ma antypolski wydźwięk. Odpowiedź psychologa-eksperta":
1. To nie jest film historyczny lecz psychologiczny!. Gdyby to był film historyczny to moglibyśmy oczywiście mówić o nim jako o filmie antypolskim.
2. Powstało wiele filmów o tym jak Polacy pomagali Żydom, np film o Sendlerowej. Dla równowagi (!) powstał film Pasikowskiego. Można powiedzieć, że to taki balans [takiego właśnie słowa użył "ekspert] w stosunku do filmów wcześniejszych.
Czy dla balansu filmów historycznych o niemieckiej machinie śmierci powinny więc powstać filmy o żydowskich, polskich, amerykańskich obozach śmierci? Byłyby to filmy psychologiczne, nie historyczne.
Powiem tak: w PRLu powstawały różne gadzinówki i propagandówki. Róźnica pomiędzy tymi, które ja oglądałem czy czytałem a tym co zrobił Pasikowski (jeśli prawdą jest to co mówili o filmie "ekspert psycholog" i Miecugow) jest taka, że nie robiono filmów tak jawnie krzywdzących przeciętnego Polaka. Owszem, powstawały utwory antykapitalistyczne czy sławiące Stalina, socjalizm etc. Jednak nie można było powiedzieć, że autor danego utworu w warstwie historycznej był anty-Polakiem ujawnił prawdziwą warstwę psychologiczną.
Co jeszcze filmowcy, literaci czy inni "artyści" mogą zrobić dla pieniędzy i chęci wejścia w środowisko, które chce mieć w Polsce rząd dusz? Czy casus Szymborskiej chwalącej Stalina i innych piewców słońca narodów nie nauczył ich niczego? A może wręcz przeciwnie - nauczył ich, że tak naprawdę liczą się tylko układy: będziesz trzymał z kim trzeba, będziesz robił świństwa by im łatwiej było walczyć o swoje, to dostaniesz środki na swój film, wypromujemy Cię na europejskich salonach, nakażemy dyrektorom szkół by obowiązkowo dzieciaki to oglądały. Ty zarobisz a nam uda się wyprać trochę mózgów.
Zakłamanie, obłuda, pozory obiektywizmu to charakterystyczne cechy tego wywiadu. Na tej podstawie mogę się domyślać, że taki też jest ten film.
Gdyby Pasikowskiemu zależało rzeczywiści na mocnym psychologicznym materiale antysemickim to zapewne nakręciłby film o ludziach, którzy w czasie wojny "okrucieństwem wielokrotnie przewyższali Niemców, Ukraińców czy Łotyszy "(*). Te monstra zamieszkiwały w sercu Europy, w sercu Polski. Kim byli? Jak do tego doszło? Płatnicy pewnie wiedzieli ale nie chcieli nakręcić filmu o tych zbrodniarzach bo utwory o prawdziwych historiach i dramatach to temat w Polsce niewygodny.
Gdy mówimy o historii Polski warto sprawdzić jak inni opowiadają o swoich dziejach. Dziś powstają filmy o Schindlerze, Stauffenbergu, Aaronie Bielskim. Warto porównać wydźwięk filmu polskiego i amerykańskich. Wszystkie w jakiś sposób przeinaczają historię ale o ile amerykańscy czy polscy filmowcy żydowskiego pochodzenia podchodzą do widza z przesłaniem: patrz, oto bohaterski Niemiec czy Żyd o tyle nam serwuje się obrazek upadłego Polaka antysemity.
Takie historie się pisze jak sobie życzy płatnik. Dziś po-stalinowska ale nadal wciąż marząca o bolszewickiej potędze Rosja współfinansuje film Pasikowskiego. Ten mariaż: rosyjskie pieniądze, zakłamanie filmu obrazuje doskonale dzisiejszą Polskę Tuska: współpracujemy z Rosjanami, co nas obchodzi prawda? Pani Dulska zaciera ręce. W piekle.
(*) - "Czy jestem mordercą. Testament żydowskiego policjanta z Getta". Collins, Jeanna.
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura