W sobotę, 17 listopada 2012r. Jezus mówi o ubogiej wdowie i niesprawiedliwym sędzi. Otóż biedna, słaba, bezsilna wdowa jest w sporze z silniejszym przeciwnikiem. Jej sytuacja jest beznadziejna. Choć religia nakazywała opiekę nad wdową to realia były zupełnie inne. Po jej stronie nie stanęła synagoga ani urzędnik królewski, którzy w takich sprawach zapewne umyli ręce. Sąsiedzi też nie pomogli - możemy się domyślać, że stanęli po stronie siły i bogactwa. Być może stała się obiektem szyderstw. Nie stać jej na łapówkę dla sędziego ale wytrwale nękała go swoją prośbą o pomoc.
Uparta wdowa osiąga swój cel gdyż niesprawiedliwy sędzia postanawia jej pomóc. Jako moher mogę podziękować za dar nadziei, który przynosi dzisiejsza ewangelia. Można być ubogim, poniewieranym przez bogaczy, polityków i nawet niektórych księży ale trzeba walczyć o lepsze życie i godność. Nie odwracajmy się plecami od niesprawiedliwych decydentów - uparcie domagajmy się od nich sprawiedliwości. Nic to, że znajdzie się biskup czy ksiądz bloger, którzy stwierdzą, że opowiadamy legendy, jesteśmy śmieszni czy wyzwą od szaleńców i życiowych nieudaczników. Nic to, że politycy i dziennikarze będą z nas kpić i obrażać. Chrystus mówi, że wdowa osiągnęła cel bo była uparta. Weźmy przykład z Gandhiego, Martina Luthera Kinga, Anny Walentynowicz, którzy wytrwałością i odwagą zmieniali świat na lepsze.
Na koniec słowa Martina Kinga:
"Our lives begin to end the day we become silent about thing that matter."
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości