o Bogu i ... królowej nauk.
Czasem mówi się nam o urojonym Bogu, o sprzecznościach związanych z jego przymiotami a światem rzeczywistym, tym w którym żyjemy. Istotnie trudno jest zrozumieć a właściwie niemożliwe jest zrozumienie wszechmocy i miłości Boga z równoczesnym występowaniem ludzkiego, niezawinionego cierpienia. Dla krytyków Boga nie ma znaczenia, że wielu, bardzo wielu z nas jest pozytywnie "napędzanych" wiarą w tego Boga, że tylko wiara pozwala w trudnych chwilach trzymać się wątłej nadziei w Jego pomoc i miłosierdzie. Nie ma dla nich znaczenia, że dla wielu z nas wiara jest czymś co tłumaczy i porządkuje nasze życie. Uważają, że jeśli istnienie Boga jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem to Go po prostu nie ma.
Co ja na to?
Otóż wiara w Boga przypomina trochę matematykę: w jednej mamy dogmaty w drugiej aksjomaty. Ale to nie wszystko. Co ciekawe, gdy spojrzymy na rolę urojeń w matematycznych to okaże się, że bez ich istnienia nie byłoby dzisiejszych lotów w kosmos i innych wielkich wytworów ludzkości. Mam na myśli liczby urojone. Są one urojone bo racjonalny umysł odwraca się gdy słyszy o liczbie, której kwadrat jest liczbą ujemną. Należą one do świata, który nie jest kompatybilny z naszym codziennym doświadczeniem i rozsądkiem. Jednocześnie to one stanowią podstawę nowoczesnej matematyki i fizyki. Bez nich świat byłby ubogi i nie mógłby się rozwijać. Dzięki nim np trudne dowody trygonometryczne ze świata rzeczystego stają się niezwykle proste. Wiara, podobnie jak liczby urojone, nie tylko udostępnia nam inne światy, ale staje się podstawą życia. Dla wielu z nas dobrego życia.
Dlatego nie przejmujmy się gdy ktoś mówi czy pisze o urojonym Bogu bo urojenia są rozszerzeniem rzeczywistości. Dzięki nim świat się rozwija i może być lepszy.
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie