coś wspólnego z dzisiejszymi artykułami Rzeczpospolitej, która podała informację o obecności trotylu na pokładzie Tupolewa? Czy to przypadek, że na parę dni przed publikacją artykułu o obecności trotylu w prezydenckim samolocie zginął śmiercią tragiczną świadek, którego zeznania zaprzeczały rządowej propagandzie? Kiedyś opozycjoniści ginęli z rąk niewykrytych sprawców, dziś ludzie niewygodni władzy giną w niewyjaśnionych okolicznościach śmiercią samobójczą - nie zostawiają jednak pożegnalnych listów jak to bywa w przypadku osób targających się na swoje życie.
Czy jest możliwe, że śmierć chorążego miała być ostrzeżeniem by nie przekraczać pewnej linii wytyczonej przez premiera i jego popleczników?
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka