Tusk idzie krok w krok za kanclerz Merkel albo robi to co wydaje mu się, że Niemcy zrobią. Niemieccy biurokraci byli za ACTA Tusk był za, Niemcy zmienili zdanie Tusk też je zmienił.
Niemcy reformują system emerytalny, Tusk robi to samo i niemal tak samo.
Pytanie brzmi - czy do czegoś jest nam potrzebny Tusk, skoro idzie on krok w krok za Angelą Merkel? Dlaczego mamy utrzymywać ministra spraw zagranicznych, który żąda od Niemców przewodzenia Europie? Zamiast Tuska wystarczy nam kanclerz Niemiec, na miejsce Sikorskiego weźmy Westerwella. Są to politycy bardziej kompetentni, dbający o interesy swoich wyborców a nie krajow sąsiednich.
Reformy Tuska dotyczą tylko tych tematów, które podejmują nasi zachodni sąsiedzi. Odnoszę wrażenie, że jak to już bywało z polskimi władcami, Tusk myśli tylko o swojej przyszłości. A ta przyszłość to europejska posada. Czy mógłby mieć poparcie Niemców gdyby siedział z założonymi rękami i nic nie robił? Nie, takiego gościa dziś i w najbliższej przyszłości nikt nie poprze. Jeśli reformy Tuskowi nie wyjdą - a obserwując nieporadne poczynania ministerialnych miernot można mieć niemal pewność, że tak się stanie - to będzie się zapewne tłumaczył, że próbował ale polskie społeczeństwo nie potrafiło zrozumieć jakie to było ważne.
Angela Merkel pokazała, że walczy o interesy swojego kraju. Tusk i jego koledzy też to pokazali. Dublerów nie potrzebujemy.
Mam nadzieję, że powyższy tekst jest tylko satyrą. Wiem niestety czym jest nadzieja ...
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości