"Jezus przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak, że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: Odszedł od zmysłów."
To jest dzisiejsze ( 21.01.2012) czytanie. Bardzo krótkie ale pokazuje, że właściwie od zawsze ludzi, którzy zagrażają władzy (religijnej, politycznej, medialnej, gospodarczej) określa się mianem szaleńców. Pytanie brzmi kto tak nazwa Jezusał? Czy najbliżsi, którzy nie chcieli konfrontacji z władzą i chronili siebie i Jego przed skutkami przegranej? Czy też pogłoski takie rozsiewała władza, która w ten sposób chciała zniszczyć Chrystusa? Ten drugi przypadek jest o tyle interesujący, że dziś w Polsce możemy prześledzić dokładnie schemat działania władzy (politycznej i medialnej) niszczącej w ten sposób polityków, którzy domagają się prawdy i sprawiedliwości. Czy nam chrześcijanom zostaje tylko czekać z założonymi rękami na skutki działania tych władz? Czyż bierność obywateli nie prowadzi do nasilania kłamstwa, niesprawiedliwości a w końcu zbrodni ?
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości