"Forma protestu jest nie do przyjęcia - oświadczył stanowczo premier po spotkaniu z lekarzami. Ale obiecał, że zawiesi kary dla lekarzy, którzy błędnie wypełniają recepty na leki refundowane" . Ten fragment nie zdziwiłby nikogo gdyby odnosił się do Putina. Wiemy dobrze, że w pewnych krajach premierzy czy prezydenci wyznają zasadę: Państwo (prawo) to Ja. Jeśli normy prawne władcy nie pasują to on je zastępuje własnymi. Nieważny jest parlament, proces legislacyjny. Jednak dla premiera demokraty nie do przełknięcia powinny być słowa świadczące o lekceważeniu prawa. Tymczasem Tusk nie przejmował się protestami lekarzy i opozycji gdy uchwalano złe prawo. Dziś, gdy je uchwalono zachowuje się jak jedynowładca, który stoi ponad prawem. Tusk nie jest oczywiście Putinem ale pewne zachowania powinien przemyśleć, bo można odnieść wrażenie, że wchodzi w role, które europejskiemu premierowi nie przystoją.
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka