Zdumiewa wpis Krzysztofa Mądela na temat Sakiewicza. Nie wiem, czy są nagrody dla hipokrytów ale jeśli takie istnieją to przyznałbym ją Mądelowi.
Mądel przekonująco mówił o pedagogice ignacjańskiej jako modelowi komunikacji opartej o media elektroniczne. Przytoczę kilka fragmentów z jego wykładu:
"Otóż pierwszym celem pedagogiki ignacjańskiej jest zadziwić i zachwycić tego, kto uczestniczy w procesie pedagogicznym",
"Ignacy Loyola mówił o "zadziwieniu pięknem i dobrem stworzeń oraz ich Stwórcy", ale kiedy dzisiaj pomyślimy o Kosowie, to przecież większość relacji stamtąd nas przeraża, dostarcza wrażeń silnie negatywnych. Jestem przekonany, że potem trudno już o obiektywną ocenę rzeczywistości. Tymczasem należałoby zawsze pokazać najpierw dobro. Przecież w Kosowie jest dobro. Ktoś troszczy się o uchodźców. Stara się im pomóc. Dopiero to pragnienie pomagania innym może uzasadnić (jeśli w ogóle) bombardowania, ale nigdy vice versa."
Pedagogika ignacjańska nie zapomina o tym, co negatywne, ale — i jest to jakby drugi cel — mówi o tym, co negatywne, tylko po to, żeby ocalić wolność człowieka. Informowanie o złu nigdy nie może być celem samo w sobie. Informowanie o dobru — owszem.
"Dwa kolejne cele posiadają charakter ściśle religijny: pedagogika ignacjańska stawia w centrum przekazu osobę Jezusa Chrystusa, a jednocześnie ta pedagogika zwraca się do pojedynczego człowieka."
Już pierwsze zdanie wpisu pana Mądela "Nie wiem czy w Polsce są nagrody dla hien dziennikarskich, ale gdyby istniały, przyznałbym ją Sakiewiczowi" stoi w sprzeczności z celami zalecanej przez niego pedagogiki. Przypominają się słowa z Biblii: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią."
Ze smutkiem zauwazylem, ze naśladując styl pana Mądela postąpiłem wbrew słowom Mistrza. Proszę o wybaczenie.
If you are neutral in situations of injustice, you have chosen the side of the oppressor. Desmond Tutu
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura