Do 2030 r. udział źródeł zero i niskoemisyjnych w produkcji ciepła Grupy PGE wyniesie przynajmniej 70 proc. – deklaruje spółka.
Polskie spółki energetyczne stoją w związku z tym przed nie lada wyzwaniem. Muszą dostosować swoją produkcję energii – dziś opartą na węglu - do celów klimatycznych ujętych w Europejskim Zielonym Ładzie.
Największy krajowy wytwórca energii elektrycznej i dostawca ciepła – Grupa PGE – chce do 2030 r. zwiększyć udział energetyki odnawialnej w swoim portfelu wytwórczym do 50 proc. i zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 85 proc. Do 2050 r. Grupa deklaruje neutralność klimatyczną, czyli zero emisji netto CO2 i 100 proc. zielonej energii.
- Nasz cel to neutralność klimatyczna Grupy PGE w 2050 roku. Aby go zrealizować, przyspieszamy proces zmian w spółce. Już w 2030 roku Grupa PGE będzie całkowicie innym przedsiębiorstwem – mówił w październiku Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polska Grupa Energetyczna, prezentując nową Strategię Grupy PGE do 2050 r.
Grupa PGE deklaruje, że do 2030 r. udział źródeł zero- i niskoemisyjnych w produkcji ciepła wyniesie przynajmniej 70 proc. Aby to osiągnąć, udział zielonego ciepła musi wzrastać o 1,1 proc. rocznie począwszy już od 2020 r.
W Polsce ciepło produkowane systemowo stanowi tylko 24 proc. produkcji. Ogromna większość (76 proc.) jest wytwarzana w indywidualnych instalacjach grzewczych. W okresie grzewczym Polska dusi się smogiem. Jego głównym źródłem są stare indywidualne paleniska, tzw. kopciuchy.
Jak więc zmienić polskie ciepłownictwo, aby w domach nie zabrakło tego produktu pierwszej potrzeby, a jednocześnie, aby powietrze było czystsze?
W Polsce ogrzewanie budynków jest większym wyzwaniem niż w innych krajach Unii Europejskiej. Po pierwsze z powodu różnic w dochodach - średni dochód polskiej rodziny jest kilkukrotnie mniejszy niż we Francji, Niemczech czy Hiszpanii. Podczas gdy stosunkowo wysokie koszty adaptowania nowych technologii nie stanowią tam istotnej bariery, w Polsce mają wpływ na tempo zmian.
Po drugie klimat – liczba chłodnych dni jest u nas kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent większa niż na zachodzie czy południu Europy. W związku z tym wydatki na ogrzewanie są w Polsce znaczącą pozycją domowego budżetu. W innych krajach UE mogą być traktowane marginalnie.
Jedno jest pewne - bez radykalnej zmiany miksu paliwowego i technologii, w oparciu o którą będziemy wytwarzać ciepło, będzie drożej. Emisja CO2 wiąże się z wysokimi opłatami emisyjnymi. UE zapowiada rozwiązania uszczelniające obowiązkowe opłaty od emisji CO2. Dzisiaj opłaty te dotyczą tylko większej energetyki. Obciążenia związane z ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych zostaną nałożone również na sektor małych źródeł indywidualnych.
Sektor indywidualny ma większy potencjał do zmian niż ciepło sieciowe. Konieczne są tu elektryfikacja, szersze stosowanie pomp ciepła, małych kotłów peletowych, rozwój fotowoltaiki i kolektorów słonecznych.
W sektorze ciepłownictwa systemowego potrzebna jest rozbudowa sieci ciepłowniczych (pisaliśmy o tym, jak miejskie ogrzewanie pomaga walczyć ze smogiem), budowa nowych niskoemisyjnych źródeł kogeneracyjnych (czyli jednoczesnego wytwarzania w elektrowni i energii elektrycznej i ciepła użytkowego), budowa odnawialnych źródeł energii (fotowoltaika, farmy wiatrowe), budowa magazynów ciepła i rozwiązań opartych na technologii power to heat, czyli magazynowania nadwyżek energii elektrycznej w postaci ciepła.
Wyzwaniem jest obecnie dostosowanie miejskiego ogrzewania do niskotemperaturowych technologii OZE. Około 40 proc. mieszkań jest ogrzewana z sieci wykorzystującej ciepło o parametrach za wysokich, aby możliwe było bezproblemowe zastosowanie nowych rozwiązań. Starsze bloki mieszkaniowe i budynki publiczne muszą przejść najpierw termomodernizacje, co może potrwać nawet 10-15 lat.
PGE Energia Ciepła i jej spółki zależne przygotowują się do budowy nowych, niskoemisyjnych źródeł kogeneracyjnych zaopatrujących aglomerację Wrocławską, Bydgoszcz, Kielce i Zgierz. - Ta realizacja byłaby łatwiejsza, gdybyśmy w ww. lokalizacjach posiadali przedsiębiorstwa zintegrowane, a nie tylko źródła wytwórcze – tłumaczy PGE. - Nie musielibyśmy się martwić o współpracę z dystrybutorem w kwestii wizji długoterminowej rynku ciepła, co jest istotne dla prawidłowego wymiarowania nowych jednostek. Ważne jest, aby dystrybutorzy mieli świadomość ważności transformacji i ją wspomagali. Niestety nie zawsze to robią – dodaje.
PGE przygotowuje projekty kogeneracyjne z wykorzystaniem niskoemisyjnego paliwa (gazu) w elektrociepłowniach w Gdyni, Gdańsku, Krakowie i Rzeszowie. Do 2030 r. Grupa PGE chce zbudować 1000 MW nowych mocy elektrycznych w kogeneracji.
Aby transformacja ciepłownictwa się powiodła, potrzebne jest szerokie wykorzystanie funduszy na transformację, w tym funduszy pozyskiwanych ze sprzedaży uprawnień CO2 –przekonuje PGE. Są to Fundusz Modernizacyjny o wartości około 15 mld złotych i dedykowany fundusz finansowania modernizacji sektora energetycznego. Ważna jest rozbudowa prostych, ogólnodostępnych programów na wzór programu Mój Prąd, który polega na dofinasowaniu małych instalacji fotowoltaicznych. PGE Energia Ciepła wspólnie z Ministerstwem Klimatu pracują nad koncepcją funduszu dla ciepłownictwa systemowego i nowego modelu rynku ciepła – informuje spółka.
Komentarze
Pokaż komentarze (13)