Niemcy są światowym liderem w dziedzinie technologii czystej energii. W 2018 roku energia ze źródeł odnawialnych była większa od tej produkowanej przy użyciu węgla.
Udział energii ze źródeł odnawialnych w energetycznym miksie Niemiec w 2018 roku przekroczył 40 proc. Tak wynika z obliczeń Instytutu Fraunhofera w dziedzinie solarnych systemów energetycznych. Rok wcześniej udział OZE w niemieckim miksie sięgnął 38,2 proc., a jeszcze na początku tej dekady, w roku 2010, wynosił 19 proc.
Łączny udział urządzeń solarnych, wiatrowych, wodnych oraz z biomasy w produkcji prądu w Niemczech w ciągu roku wzrósł o 4,3 punkty procentowe. Największy wzrost odnotowano w produkcji energii z urządzeń solarnych, czemu sprzyjała głównie aura. Łącznie elektrownie wiatrowe wytworzyły w 2018 r. 111,35 TWh energii elektrycznej (20,4 proc. krajowego miksu wytwarzania), elektrownie fotowoltaiczne dołożyły 45,75 TWh (8,4 proc.), elektrownie na biomasę – 44,79 TWh (8,3 proc.), a elektrownie wodne 17,04 TWh, co stanowiło 3,2 proc. krajowego miksu wytwarzania.
Niemcy wspierają sektor energii odnawialnej za pomocą większych środków publicznych niż jakiekolwiek inne państwo członkowskie UE. Nasi zachodni sąsiedzi do 2030 roku osiągnąć poziom 65 proc. produkcji energii z OZE i zrezygnować z atomu do 2022 roku. Nośniki energii, takie jak węgiel, gaz i paliwo atomowe mają być dalej zastępowane przez bardziej ekologiczne źródła.
Zobacz też: Koniec z obciążaniem polskich sieci nadwyżkami energii z Niemiec
Według badania Fraunhofera, w 2019 roku produkcja energii z OZE w Niemczech nie spadnie poniżej 40 proc. całości.
Dla porównania, w Polsce w 2018 roku, według danych GUS, wskaźnik udziału energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto wzrósł w skali roku o 0,26 p.proc. do 11,16 proc. Do wykonania przez Polskę obowiązkowego celu udziału energii ze źródeł odnawialnych w końcowym zużyciu energii brutto (tzw. cel OZE) na 2020 jest ciągle daleko, bo wynosi on ok. 15 proc., z czego 2/3 pochodzi z biopaliw stałych. Polecamy: Rozwój OZE w Polsce przyspieszy
Niemcy mają jednak problem z kontynuacją „zielonej rewolucji”, opartej głównie o energię z parków wiatrowych.
Obecnie często dochodzi do sytuacji, że na północy trzeba odłączać z sieci elektrownie gazowe czy węglowe lub parki wiatrowe, ponieważ produkują one więcej energii niż jest w stanie przekazać sieć. Natomiast, aby zaopatrzyć południe Niemiec w prąd, uruchamiane muszą być rezerwowe elektrownie na południu kraju. Z kolei budowę nowych linii przesyłowych oraz siłowników wiatrowych blokują protesty okolicznych mieszkańców, rolników i ekologów.
Rząd Angeli Merkel zdecydował się zagwarantować obywatelom, że nie będzie można budować farm wiatrowych w odległości mniejszej niż kilometr od budynków mieszkalnych. Chyba, że samorząd gminy zgodzi się zmniejszyć ten dystans. „To niezrozumiałe, że ta regulacja na poziomie ogólnokrajowym ma zostać przyjęta, jeśli jest oczywiste, że cel 65 proc. energii z odnawialnych źródeł w 2030 roku jest nie do osiągnięcia” – napisali w liście do rządu Niemiec przedstawiciele branży energetyki wiatrowej.
ja
na podst. miasto2077.pl
Inne tematy w dziale Gospodarka