Krzysztof Sadowski wydał oświadczenie, treść poniżej z moim komentarzem z Fejsa (pracuję nad odpowiedzią reporterską na to oświadczenie, co zamieszczę za kilka dni):
Oświadczenie Pana Krzysztofa Sadowskiego:
"W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi moich relacji z uczestniczkami programów telewizyjnych "Tęczowy Music Box" i "co jest grane?" oraz podopiecznymi fundacji "Tęcza", stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom.
Wszystkie pojawiające się na mój temat "rewelacje" oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach. Niestety, w ubiegłym roku osoba ta poprosiła mnie o przekazanie jej dużej kwoty pieniędzy, które miały posłużyć jej ułożeniu sobie życia. Nie będąc w stanie spełnić tej prośby, ale też mając poczucie nadużycia naszej przyjaźni – odmówiłem. Wówczas, było to w czerwcu ubiegłego roku, zerwała kontakty z nami i skierowała przeciwko mnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Dokładna treść zarzucanych mi czynów nie jest mi znana, gdyż – choć postępowanie toczy się już rok – nie zostałem w nim przesłuchany ani jako świadek, ani tym bardziej jako podejrzany. O toczącym się postępowaniu wiem tylko dlatego, że została w nim przesłuchana w maju br. moja była żona.
Chciałbym też wyraźnie podkreślić, że przed publikacją dotyczących mnie materiałów nikt nie podjął próby kontaktu ze mną w celu dowiedzenia się jak wygląda cała historia z mojego punktu widzenia.
Jestem osobą w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. Kierowane wobec mnie publicznie oszczerstwa dodatkowo ten stan pogarszają, podważając mój dorobek zawodowy i artystyczny oraz godząc w moje dobre imię. Przede wszystkim jednak sprawa ta odbija się fatalnie na mojej rodzinie, krzywdząc moją żonę i córkę. Staliśmy się obiektem bezpośrednich ataków ze strony obcych nam osób, godzących w naszą prywatność i poczucie bezpieczeństwa. Zachowanie mediów w tej sprawie oceniam jako skandaliczne i nieodpowiedzialne. W poszukiwaniu sensacji posunęły się one nie tylko do ataku na mnie, ale doprowadziły do ataku na całą moją rodzinę.
Dlatego też proszę i kieruję tę prośbę zarówno do mediów, które już rzuciły się na mnie, jak i do takich, które dopiero planują dołączyć do tej watahy, o powstrzymanie się od dalszego szkalowania mnie i umożliwienie mi podjęcia obrony w przewidzianej do tego procedurze karnej. Nigdy nie uchylałem się przed współpracą z organami ścigania i jestem gotów – w miarę moich możliwości – pomagać w wyjaśnieniu całej sprawy. Jednocześnie oświadczam, że wobec mediów i osób mnie oczerniających podejmę kroki prawne w celu oczyszczenia swojego imienia i dorobku".
Odpowiedź Mariusza Zielke:
Dopiero wróciłem z nagrania wywiadu z ofiarą pana Krzysztofa Sadowskiego, dlatego piszę tak późno. O jego oświadczeniu dowiedziałem się przeprowadzając wywiad z ofiarą, która pierwsza odważyła się zarzucić Sadowskiemu molestowanie. Miała wówczas 10 lat. Było to w 1992 r. Śledztwo zostało jednak umorzone w 1993 r. wobec niedostatecznych dowodów. Podtrzymuję wszystkie moje zarzuty, czekam na pozew, w sądzie udowodnię, że wobec systemowej ochrony pana Sadowskiego, nie miałem innego wyjścia jak poinformować ludzi i jego możliwe przyszłe ofiary o skłonnościach, które są niebezpieczne dla małych dzieci. Ofiar, które chcą zeznawać w sprawie pod nazwiskiem jest kilka, może już nawet kilkanaście, muszę policzyć. Ofiar, które proszą o anonimowość (ale piszą do mnie podając dane) jest znaczenie więcej. Z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że pan Sadowski molestował i gwałcił dzieci przez wiele lat, wiele osób o tym wiedziało, mało kto reagował, sprawcy przez tyle lat nie udało się osądzić. Mam nadzieję, że proces ze mną będzie okazją do weryfikacji postawionych zarzutów. Nie jest prawdą, że nie próbowałem się z nim skontaktować. Rozmawiałem z jego żoną na tydzień przed publikacją. Dałem szansę się wypowiedzieć także innym osobom. Miałem latać za nimi z kamerą? W każdej chwili jestem gotów do konfrontacji i rozmowy (obiecuję nie być napastliwy, przedstawię tylko dowody i poproszę o ich skomentowanie). Ofiary też chciałyby spojrzeć w oczy sprawcy, chętnie zorganizuję spotkanie, na którym pojawią się wszystkie i powiedzą w oczy Sadowskiemu, co im zrobił. Kiedy miały 10 lat nie były w stanie tego zrobić. Za to pan Sadowski był w stanie je głaskać i rozpinać rozporek. A tym, które miały trochę więcej, robił znacznie gorsze rzeczy. Nie odpuszczę tej sprawy i wyjaśnię ją do końca. Ujawnię też całość, nawet jeśli wpływowi przyjaciele pana Sadowskiego będą próbowali zamknąć mi usta. Albo Polska jest krajem, który walczy z pedofilią i chroni dzieci, albo na takie przestępstwa przyzwala.
Nazywam się Mariusz Zielke. Byłem dziennikarzem Pulsu Biznesu, wcześniej mniejszych gazetek, pisałem na różne tematy, potem robiłem śledztwa dziennikarskie. Obecnie piszę powieści, głównie na faktach, kryminały, sensacyjne, obyczajowe.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo