barbarzyńcy weszli do ogrodów, tak to jest, koniec pewnej epoki i śmierć kilku ideologii w bardziej lub mniej fekalnej atmosferze, a w tle wojna która zamienia ten cały zupny efekt w burleskę - komentarz dodatkowy: dyrektor muzeum, poprosił odwiedzających o wyjście z sali i zamknął stalową ochronną gródź, po pięciu minutach, jedna z dziewcząt, które się dodatkowo przykleiły do ściany, zaczęła wyć że chce kupę - sic!
Na co komu Mona Lisa. Poco komu Akropol, albo kaplica Sykstyńska. Na przykład, z katedrą Notre Dame się udało, spaliła się biedulka, cholera, sama się spaliła.
Tak długo zakłamywaliście rzeczywistość, że dzicy uwierzyli że mają rację i weszli do ogrodów. Teraz się dziwicie że niszczą wam obrazy. A czego się spodziewaliście, że będą je podziwiać.Niby coby mieli z nimi robić, wieszać na drzewach? Nie jesteście im do niczego potrzebni, ani wy, ani wasza kultura, ani nawet wasza cywilizacja. Gardzą wami jeszcze bardziej, niż wasi nowo adoptowani bracia muzułmanie, ci przynajmniej mają rozmach, grozili że zniszczą piramidy. Ale na co komu piramidy?
Kondycja współczesnego człowieka jest stale epatowana nowymi postulatami różnych ekstremalnie nastawionych środowisk, w celu wytrącenia go z poczucia bezpieczeństwa. W takim stanie człowiek popełnia błędy i staje się łatwym celem mentalnych manipulacji, podawanych mu permanentnie, przez zindoktrynowane środowiska medialne a czasem nawet naukowe. Środowiska te odwołują się najczęściej do wrażliwości i człowieczeństwa jednocześnie negując ich potencjał i wartość. Deprecjonują człowieczeństwo w imię bezkrytycznej manifestacji własnych postulatów, czasem wręcz zaprzeczając sensowi ludzkiego bytu i istnienia. Negatywny a wręcz pogardliwy stosunek do człowieczeństwa jako takiego, pozwala na atakowanie jego tradycji, dorobku intelektualnego oraz zdobyczy kulturalnych, bez żadnych skrupułów, pozwalając się pozbyć wstydu i empatii, charakterystycznych dla normalnych stosunków społecznych.
Nasza cywilizacja przeżywa ewidentny kryzys, jest atakowana nie tylko z zewnątrz ale także od środka. O ile przeciwnik zewnętrzny ma bardzo jasno określone intencje, o tyle wewnętrzny jest bardziej niebezpieczny gdyż rozwala podstawy cywilizacji, głosząc że robi to dla naszego dobra. Tabuny realistów zwalczają wszelkie przejawy idealizmu w imię pseudo-nowoczesności, nie zdając sobie sprawy z dziewiętnastowiecznych źródeł swoich przekonań. Przestrzeń rozwoju technologicznego rozwija się dynamicznie, zapełniając naszą rzeczywistość nowymi rozwiązaniami za którymi nie nadąża, ani prawo, ani etyka. Zamiast rozwijać przestrzeń intelektualną podążając za rozwiązaniami technicznymi, wszelkiego rodzaju organizacje społeczno-ideologiczne pracują nad ograniczeniami, dążąc do stłumienia naturalnej skłonności człowieka do adaptacji w nowym środowisku i nazywając to „zrównoważonym” rozwojem. Zrównoważony, w tym wypadku oznacza kontrolowany, oczywiście funkcje kontrolne przypisują sobie różne organizacje wykreowane na potrzeby chciwości i ideologii. Większość organizacji społecznych ma jasno skonstruowane postulaty i niejasno sformułowane intencje, tworząc wokół nich otoczkę nadrzędnego posłannictwa, by narzucić swoim wyznawcom kategorię wyższej konieczności. Najczęściej sięgają do doświadczeń ruchów parareligijnych aby zrównoważyć odrzucenie doświadczeń mistycznych dostępnych w ramach tradycyjnie pojętego doświadczenia religijnego. Oczywiście jak w każdym tego typu ruchu, obowiązuje bezrefleksyjność dotycząca doktryny oraz bezkrytyczność w stosunku do prowadzących, jedyna dostępna strefa dyskusji dotyczy stopnia zaangażowania w realizację postulatów, w ten sposób ruchy te radykalizują się, aż do pęknięcia, w formie przejścia do działalności terrorystycznej.
Zgryźliwy Tetryk
Inne tematy w dziale Społeczeństwo