Dulscy dzielnie żyją sobie i egzystują w różnych miejscach, piastują stanowiska, zasiadają, menadżerują menadżmenty, reklamują reklamy i wykładają wykłady, są także fryzjerkami, księgowymi, elektronicznymi awatarami i mechanikami samochodowymi, i w ogóle, a tak na boczku wyobrażają sobie, że są niezbędni i występują w słusznej sprawie.
Jak się ma dulszczyzna w Polsce? Wprost znakomicie.
Rozrasta się i radośnie tyje lub odchudza się właśnie. Wspierana setkami celebryckich żyjątek oraz ich opiniami, zdaniami, wypowiedziami i wywiadami. Ochoczo ubijanymi wraz ze śmietaną w programach śniadaniowych wszystkich stacji radiowo-telewizyjnych. Wśród nich bez żadnej żenady uwijają się stada ekspertów i polityków symulujących poważne i wyważone wypowiedzi. Na okrasę trafi się od czasu do czasu jakiś artysta i, kurde, sztuka w sztukę, wybitny i awangardowy. Niekończący się serial mydlanych skandalików oraz pseudokontrowersyjnych wypowiedzi dopełnia obraz samozadawalającej się dulszczyzny.
Myślicie, że pani Dulska zmieniła się i teraz nareszcie może w otwarty sposób mówić o swoich prawdziwych potrzebach? Cóż za błąd! Dulska tylko dobyła jako oręż swoją wulgarność i pretensjonalność, chowając pod spódnicą prawdziwe intencje. Jedyną prawdziwą potrzebą pani Dulskiej jest kasa. I Dulska bardzo dobrze wie, co mówić i jak się zachowywać, żeby być w trendzie nabywczym. I żeby nie było, postawa ta jest równie atrakcyjna dla mężczyzn. Dulscy wcale nie oczekują, że rzeczywistość będzie się pokrywała z prawdą, co więcej, świat wydumanych wartości jest dla nich znacznie bardziej atrakcyjny, pod warunkiem oczywiście, że kasa się zgadza. Jeśli macie nadzieję, że mówimy tutaj o tak zwanych „Januszach biznesu”, to mylicie się srogo, Dulscy siedzą nie tylko w biznesie. Siedzą na uczelniach, w korporacjach, w mediach, w fundacjach i bardzo dobrze są reprezentowani przez środowiska artystyczne. Oni zawsze wiedzą, co powiedzieć, i jak się zachować, żeby być na czasie i nie popaść w konflikt z kodeksem zaklęć prawdziwego moralisty, wiedzą, co jest aktualnie czarne i jak traktować białe. Bez zająknięcia recytują zasady prawdziwego, nowoczesnego, postępowego prymusa. Dulscy z przekonaniem pokazują się na tle oraz w gronie, potrafią wystąpić w absolutnie słusznej sprawie i z absolutnie słusznymi poglądami. Skąd wiedzą, że dana sprawa jest słuszna? No przecież wszyscy wiedzą, jakie poglądy są słuszne, a jakie słusznie potępiane. Gdyby jednak mieli wątpliwości, biorą udział w zbiorowym wyznaniu wiary na mediach nomen omen „społecznościowych”. Gdyby jednak przez zupełny przypadek wymskła się im jakaś przypadkowa myśl, to Dulscy z mediów mają dzielnych elektronicznych pomocników, którzy udzielą nieszczęśnikowi stosownego napomnienia i skierują go na jedynie słuszną drogę. Dulscy są porządni i ustabilizowani, trochę zbyt sterylni, ale to nie przeszkadza, gdyż język, jakim się posługują na co dzień, to swoista manifestacja, że jest się „równiachą”, a nie jakimś nadętym, sterylnym dupkiem. Wypada też, aby raz na dziesięć zdań padł jakiś wulgaryzm, ponieważ to utrzymuje ich w dobrej kondycji społecznej i udowadnia, że nie wywyższają się. Jednak naturalne dla tego stanu kompleksy i pogarda muszą znaleźć ujście, więc kiedy Dulscy znajdują interlokutora o nieco odmiennych poglądach, wylewają na niego całą swoją żółć i pomyje z niemytych dusz oraz uruchamiają epitety, skrzętnie zbierane na tę okazję. A kiedy potrzebne jest odkupienie za zbyt niski wskaźnik entuzjazmu, dzielnie zmierzają na kulturalne roraty, gdzie otrzymują dawkę postępowości i awangardy. Awangardowy artysta — uzasadniony propagandowo za pomocą nagich pośladków, odsłoniętego biustu oraz ewentualnie reszty hydrauliki — definiuje swój protest oraz wyznacza aktualne cele. Kiedy artysta jest naprawdę wybitny, może dodatkowo na przykład oddać mocz na scenie lub odbyć na niej stosunek, w imię walki ze złem i zastojem oraz tradycją. Tak jakby oddawanie moczu czy rozmnażanie, nie należało do najbardziej tradycyjnych czynności na świecie. Ale wybitny artysta czyni to świadomie i w obronie lub w proteście. To go uzasadnia. Ważna jest stojąca za tym wzniosła idea, a nie jakiś intelektualny bełkot, którego Dulscy i tak nie zrozumieją. Gdyby jednak Dulscy uznali, że może jednak artysta trochę przesadził, można im powiedzieć, że nie zrozumieli jego postępowego przekazu, co zresztą i tak jest prawdą.
Dulscy dzielnie żyją sobie i egzystują w różnych miejscach, piastują stanowiska, zasiadają, menadżerują menadżmenty, reklamują reklamy i wykładają wykłady, są także fryzjerkami, księgowymi, elektronicznymi awatarami i mechanikami samochodowymi, i w ogóle, a tak na boczku wyobrażają sobie, że są niezbędni i występują w słusznej sprawie.
W każdym czasie i w każdym miejscu żyła sobie taka grupa słusznie oburzonych w słusznej sprawie, ich poglądy miały znaczenie, o ile były zgodne z obowiązującą linią jakiegoś establishmentu. Oburzenie to było szczególnie ważne, gdy wzywano ich do potępienia jakiejś wyraźnie niebezpiecznej linii niezależnego myślenia, wtedy za pomocą licznej grupy oburzonych Dulskich stygmatyzowano nieszczęśnika, dążąc do odrzucenia go przez społeczeństwo. W zasadzie nie ma żadnego znaczenia, co głosi nieszczęśnik w swoich niezależnych poglądach, liczy się tylko to, żeby nie naruszał porządku ustalonego przez establishment, a ustalenie brzmi: od myślenia jesteśmy my, ty nie myśl sam. No i oczywiście, żeby kasa się zgadzała. Nie to, żeby Dulscy byli jakoś szczególnie bardziej sprzedajni niż reszta, chodzi o to, że pieniądze na pewnym, stabilnym poziomie reprezentują również system poglądów obowiązujący na tym poziomie, co oznacza, że należy być jak reszta i nie wychylać się z żadną awangardową niezależnością myślenia, bo się na tym straci, a to boli. Wyznaczniki do współdzielenia poglądów są przekazywane w różnych formach: słownie, za pomocą pouczeń i wykładów, za pomocą przekazu reklamowego i filmowego oraz za pomocą prasowej indoktrynacji. Żeby nie było niedomówień, wydaje się również instrukcje, które szczegółowo pouczają nie tylko, co myśleć, ale również, jak mówić. Gdyby jednak tych starań było nie dość, uruchamia się również prawo, które karze za nieprawomyślność.
Co ciekawe, Dulscy po przejściach nagle odzyskują zdolność niezależnego myślenia i zaczynają im się nie podobać rzeczy, które do tej pory im się podobały. Cóż za ironia losu.
I to by było na tyle w kwestii Dulskich.
Zgryźliwy Tetryk
Dodatek zwyczajny:
TEORIA MANIPULACJI Noama Chomsky'ego
1. Rozpraszanie uwagi:
Kluczowym elementem kontroli społecznej jest odwrócenie uwagi od istotnych spraw i zmian dokonywanych przez polityczne i ekonomiczne elity, poprzez ciągłe rozpraszanie uwagi i zalew opinii publicznej nieistotnymi informacjami. Strategia odwrócenia uwagi jest kluczowa, aby zapobiegać zainteresowaniu społeczeństwa podstawową wiedzą z zakresu nauki, ekonomii, psychologii, neurobiologii i cybernetyki.
„Utrzymuj opinię publiczną odwróconą od realnych problemów społecznych, poprzez zniewolenie nieważnymi sprawami. Społeczeństwo musi być cały czas bardzo zajęte, bez czasu na myślenie”.
2. Wygeneruj problem i zaproponuj rozwiązanie:
Ta metoda jest również określana jako „problem – reakcja – rozwiązanie”. Stwórz taką sytuację (problem), która wywoła u odbiorców żądanie podjęcia natychmiastowych kroków, mających na celu rozwiązanie problemu lub zapobieganie mu w przyszłości. Na przykład: pozwól, by rozprzestrzeniła się przemoc, aby społeczeństwo zgodziło się na zaostrzenie norm prawnych w ochronie własnego bezpieczeństwa, za cenę swojej wolności. Wykreuj kryzys ekonomiczny, aby usprawiedliwić radykalne cięcia świadczeń socjalnych.
3. Zmiany wprowadzaj stopniowo:
Nie wprowadzaj radykalnych zmian drastycznie lecz stopniowo, przesuwaj granicę wytrzymałości i akceptacji krok po kroku, aż do granic wytrzymałości, rozbijając zmiany na kolejne lata. W ten sposób przeforsowano radykalne zmiany społeczno-ekonomiczne latach 80. i 90., które doprowadziły do ukształtowania się ekonomii neoliberalnej: minimum świadczeń, prywatyzacja, niepewność jutra, elastyczność zatrudnienia, masowe bezrobocie, wypłaty na niskim poziomie, brak gwarancji godnego zarobku – wprowadzenie takich zmian jednocześnie wywołałoby rewolucję.
4. Strategia odroczenia:
Kolejny sposób na wprowadzenie niemile widzianej zmiany to przedstawienie jej jako „bolesnej konieczności”, którą koniecznie będziemy musieli wprowadzić w przyszłości.
Ludziom łatwiej jest zaakceptować widmo przyszłego poświęcenie, niż wprowadzić zmianę od razu. Ponadto społeczeństwa mają tendencję do naiwnej wiary, że „wszystko będzie dobrze” i że być może uda się uniknąć poświęcenia. Taka strategia daje więcej czasu na oswojenie się ze świadomością zmiany, a także przyjęcie jej w atmosferze rezygnacji, kiedy przyjdzie czas by wcielić ją w życie.
5. Mów do społeczeństwa jak do dziecka:
Większość reklam i komunikatów kierowanych do opinii publicznej wykorzystuje język oraz sposób argumentowania, jakiego używa się, przemawiając do dzieci lub osób umysłowo chorych, a więc uproszczony i wręcz infantylny. Im bardziej chcesz zamglić obraz rzeczywistości swojemu rozmówcy, tym bardziej staraj się infantylizować komunikat. Dlaczego?
„Jeśli będziesz mówić do osoby, jakby miała ona 12 lat, to po wpływem sugestii prawdopodobnie odpowie lub zareaguje bezkrytycznie, tak jakby rzeczywiście miała 12 lub mniej lat”.
6. Skup się na emocjach, a nie na racjonalności:
Wykorzystywanie emocji to klasyczna technika mająca na celu odstawienie racjonalnej analizy i zdrowego rozsądku jednostki na bok. Co więcej, użycie języka odpowiednio nacechowanego emocjonalnie daje możliwość podświadomego zaszczepienia idei, pragnień, lęków, niepokojów, impulsów, a przez to wywołanie określonych zachowań.
7. Utrzymuj ludzi w ignorancji:
Uczyń społeczeństwo niezdolnym do zrozumienia metod sprawowania kontroli.
„Edukacja oferowana niższym klasom musi być na tyle uboga i na przeciętnym poziomie, aby przepaść ignorancji pomiędzy niższymi a wyższymi klasami utrzymywała się, a techniki kontroli pozostawały niezrozumiałe dla niższych klas”.
8. Promuj przeciętność:
Spraw, aby społeczeństwo uwierzyło, że bycie głupim, wulgarnym i niewykształconym jest w porządku.
9. Wzmacniaj w ludziach poczucie winy:
Pozwól, aby jednostki uwierzyły, że są jedyną osobą winną swoich niepowodzeń przez niedostatek inteligencji, zdolności lub własnych starań. Dzięki temu, zamiast buntować się przeciwko systemowi ekonomicznemu, który stawia jednostkę w niekorzystnej sytuacji, będzie ona żyła w poczuciu winy i dewaluacji własnej wartości, prowadząc do depresji. W takim stanie osoba stanie się bierna i niezdolna do podejmowania działań mających na celu zmianę systemu. Bierność oznacza brak rewolucji.
10. Poznaj ludzi lepiej niż oni są w stanie poznać siebie:
Przez ostatnich 50 lat szybki postęp w nauce spowodował rosnącą przepaść pomiędzy zasobami wygenerowanej wiedzy a tym, co jest dostępne (i tłumaczone) dla szerokich mas. Dzięki biologii, neurobiologii i psychologii elity władzy są w stanie posiąść zaawansowaną wiedzę na temat jednostek, jak i społeczeństwa, co pozwala im poznać człowieka lepiej, niż on sam może znać siebie. Oznacza to, że będąc w posiadaniu tej wiedzy można mieć większą kontrolę nad jednostkami, niż one same nad sobą.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo