Nie porwę się na jubileuszowy, "urodzinowy" tekst, choć przecież mógłbym wiele, bardzo wiele ciekawostek, sytuacji śmiesznych i strasznych, anegdot i refleksji z owych dziesięciu lat przytoczyć... Tylko nie ma tutaj już wielu z nas, którzy bez przypisów i objaśnień zrozumieliby wszystko, o czym kiedyś huczał salon :)) Części z nas już nie ma wsród żywych...
Ale muszę podziękować Igorowi (et cosortes!) za to, że miał przed laty świetny pomysł i GO ZREALIZOWAŁ. Tak - Salon24 BYŁ PIERWSZY i niezwykły. Ale najbardziej cenne są znajomości i przyjaźnie, których nie byłoby bez niego; życie paru osób też potoczyło się dzięki S24 w sposób niezwykły... Za to Ci, Igor, serdeczne dzięki!
A w swoim jubileuszowym tekście napisaliście: "Igor do dziś nie może sobie wybaczyć, że kiedyś wywalił tekst Freemana za to, że superdowcipnie przerobił scenę z filmu „Upadek” o Hitlerze jako opowieść o nim i Salonie24. („Freeman, poniosło mnie, jeszcze raz przepraszam?” - Igor)." Powtórzę - nie ma sprawy! I ponieważ w internetach nic nie ginie, specjalnie dla Ciebie, Igor (oraz wszystkich dostatecznie "starych", by pamiętać owe burze i huragany, jakie przetaczały się nad Salonem24 jesienią 2009 roku...) - bitte sehr! :)
;-)
Inne tematy w dziale Społeczeństwo