Pełne oburzenia peostwo usiłowało wczoraj strollować mój blog, zarzucając mi "obrzydliwy język, pełen nienawiści" etc. itp. Mhm... Jedyny element "kloacznego języka" to był cytat z peowskiego celebryty (to chyba najbardziej trafne określenie) - wiecie, że Polska to ch... d... itd.
Poza tym nie pisałem "uczciwi inaczej" tylko po prostu: złodzieje. Nie "źle poinformowani" tylko: szczujnia - przykład szczujni jest np. tu, pod ręką - notka pt. "Duda pobił pierwszy rekord"... Śmieszą mnie próby "naprostowania" tego kłamstwa, podejmowane przez zdenerwowanych blogerów. Ten facet to kłamca, który kłamie świadomie i pewnie ma ubaw (jak jego kompani) z daremnych prób obrońców Prezydenta.
Smuci mnie trochę "moralne uniesienie", zademonstrowane przez Kaskę Pyzol, albo einego (Czy jest na salonie bloger który przebije Freemana w kloacznym języku?). Powtarzam - jedyne "słowa" w notce były cytatem. W dyskusji to trochę inna okoliczność - chamom nie należy ustępować i nie zamierzam tego robić.
Dlatego apeluje - nie dajcie się wciągać w dyskusje z trollami! Zero tolerancji dla motłochu! To działa - moja skromna notka doczekała się wielu wściekłych polemik (sam milton popełnił chyba ze trzy notki).
A "naszym", zgorszonym językiem, w którym złodziej jest złodziejem (fi donc!), dedykuję słowa Jarosława Haszka:
Ludzie, którzy lękają się mocniejszych wyrażeń, są tchórzami, bo naga rzeczywistość ich przeraża, a tacy właśnie słabi ludzie są największymi szkodnikami kultury i charakteru. Tacy wychowaliby naród jako gromadę przeczulonych człowieczków, masturbantów fałszywej kultury w rodzaju św. Alojzego, o którym powiedziano w księdze mnicha Eustachego, że gdy św. Alojzy usłyszał, jak mąż jeden z wielkim hukiem wypuścił wiatry, rozpłakał się i w modlitwie dopiero znalazł ukojenie.
Choć to pewnie niczego nie zmieni ;-)
Inne tematy w dziale Polityka