Polżyc i poponiżać? Organa konstytucyjne, ma się rozumieć, bo nuda, panie dziejku, że aż szczęki trzeszczą od ziewania. Za oknem pochmurno, wiatr wyje, duchota straszna, TV nie posiadam i całe szczęście, bo umarłbym już z nudów...
W necie to samo. Nuda aż skowyczy. Na stronie głównej Salonu widać to po tym, że jest na niej kolejny tekst Starego, euhemeristic as usually. Nuda. Nawet nie ma się z czego tym razem pośmiać, albo to i wynik tego, że duchota, parno, pochmurnie.
No to myślę sobie, że może by tak polżyć, poponiżać i poszydzić z organów konstytucyjnych II prlu? Zawszeć to jakaś zadyma będzie, jakiś jacutas, albo japutin - nie kojarzę dokładnie tego salonowego kapusia i mendy internetowej - napisze na mnie kolejny donos do porokuratury, na policję itd. i trochę rozproszy niedzielną nudę prowokując do serdecznego śmiechu?
Eeee... nie. Musiałbym się wysilić, zdobyć na jakąś konkretną wiąchę, a nuda taka, że nie chce mi się wcale. No tak, bo żeby tak naprawdę poszydzić, musiałbym się jakby sprężyć. Opisanie, w jaki sposób poniżają się i ośmieszają organa same, jest zbyt nudne, banalne i doszczętnie wyeksploatowane. Kogo ruszają zresztą powszechnie znane fakty? A to przecież fakt, że np. jeden organ pieprzy jak nieprzytomny, jakby nie był wykształconym po uniwersytecie i z wielkiego miasta, tylko niedouczonym wiejskim głupkiem po ruskiej budzie. O manierach poniżej fornala nie ma co już nawet pisać. To żenujące jest po prostu.
Albo inny organ, mistrz cynicznych łgarstw i obiecanek, z których głupim radość, czego dowodzą choćby liczne na S24 teksty, zarówno stare, jak wyrozumowane i podwawelskie. Nawet najtępszy kibol Orkana Pierdziszewo śmieje się z tego organu. Bo i jest z czego. Na wołowej skórze nie spisałbyś, człowieku, wszystkich niedorzecznych głupot, jakimi organ uczęstował tzw. opinię publiczną; tych wszystkich wolt, zmian opinii, kłamstw i skrajnego nieudacznictwa.
Inny organ z kolei to nieprzytomny pieniacz, który jak tylko otworzy gębę, to zalewa wszystko dookoła jadem wściekłości. Towarzyszy temu lekki wytrzeszcz oczu i melodyjny świst bluzgów kontrapunktowany klekotem paszczy. Lata temu organ wygrywał na przesłuchaniach w SB fugi i kantaty kablując swoich przyjaciół tremolo i polifonicznie. Dziś już tylko skrzypi, sapie i katuje dysonansami. Starość nie radość, mimo renowacji.
No nie ma, po prostu nie ma o czym napisać. Tydzień temu to chociaż moja ulubiona blogerka dostarczyła rozrywki, lamentując wniebogłosy i tworząc teorie spiskowe na temat "pisowskiej Administracji" Salonu. A dziś? Ot, zwykły magiel. Uczepiła się jak straganiara naszej koleżanki 1maud. Cóż - baba ze wsi wyjdzie, ale wieś z baby - nigdy. Nawet po przeszczepie do Krakowa. C'est la vie.
A o ś.p. Andrzeju Lepperze pisać już raczej nie będę, mimo iż red. Sakiewicz przypomniał sobie, że parę miesięcy temu rozmawiał z nim i że zapisy z tych rozmów mogą okazać się rewelacją. No cóż, niech się okazują. A ja się chyba zdrzemnę albo obejrzę sobie jakiś film. Może "Poszukiwania św. Graala" Monty Pythona? O, tam to jest niezłe lżenie i wyszydzanie :)
P.S. (17.40)
Jest już jakby mniej nudno, a za to bardziej wesoło, bo okazuje się, że jak jedna sekta nudzi, to druga przejmuje stery :) Księżniczka Anna spadła z konia i napisała u karlina: Freeman jeszcze nie wie o co chodzi ale już wie że trzeba Sakiewicza wyśmiać.Upadki z konia są bolesne, ale te na beton - wyjątkowo szkodzą. Co najmniej na czytanie ze zrozumieniem.
Na co i z czego spadł karlin - nie wiem, ale pojebało go do tego stopnia, że określił mnie mianem "tutejszego Łażącego Freemana", ku uciesze księżniczki Anny. Rozumiem, że to ma być taka niby aluzja do Łażącego Łazarza, nie tak dawno noszonego przez sektę na rękach, a od pewnego czasu uchodzącego za zdrajcę, ubola, agenta WSI, czy co tam jeszcze. Ponieważ obie ofiary wodogłowia zaglądają tutaj, zatem tutaj do nich się zwracam (wielkimi literami, to może dotrze do zakutych pał):
NIE WYŚMIEWAM SIĘ Z RED. SAKIEWICZA. POCZEKAM NA REWELACJE. PÓKI CO NIE WIDZĘ POWODU DO PODNIECENIA, BO NIE WIEM, CZY TO BOMBA, CZY MOKRY KAPISZON.
Inne tematy w dziale Polityka