Jak dowodzą neuronauki, naturalne emocje sprzyjają, przepraszam, to za słabo powiedziane, one są wręcz niezbędne dla racjonalnego działania i myślenia. Szkodiwe są emocje celowo generowane przez operatorów systemu do realizacji ich celów. Najpierw wykorzystano je do marketingu konsumpcjonistycznego, następnie do maipulowania w sferze politycznej. I to w obu tych zakresach jest to działalność szkodliwa. W konsumpcjonizmie służy ona zbędnym zakupom, będącym podstawą systemu, w polityce jest sposobem odwracania uwagi od odejścia od procedur demokratycznych i szerzenia kłamstwa.
Tak więc teraz, po śmierci Adamowicza, do której w znacznym stopniu przyczynili się operatorzy systemu z ukladu postkomunistycznego, jest właściwy czas by kwestię przedyskutować, bo operatorzy dostali zadyszki i łatwo ich namierzyć - żelazo kuje się póki gorące. A może się mylę i o żadnej zadyszce mowy być nie może, bo taki był właśnie cel tej kilkuletniej kampanii antyrządowej i antypolskiej jednocześnie - destablizacja władzy za każdą, i tu nie ma przesady, bo to właśnie widzimy naocznie, cenę.
Ostatnie wydarzenia stanowią lekcję dla lemingów, które zerwały z rzeczywistością, pozbyły się poczucia odpowiedzialności za swój los i za świat dookoła, a tu się okazało, że rzeczywistość się mści za błędy i nie ma dyskusji z jej werdyktami. Trzeba znać swiat i jego mechanizmy i nie pozwalać operatorom systemu na manipulacje. I są teraz lemngi w lekkim szoku. Może na przyszłość będą bardziej skłonne do realnej dyskusji na temat realnej rzeczywistości. O ile się na śwat nie obrażą.
Co lemingi obecnie proponują ? Zamilczeć, zapomnieć, po prostu przyjąć, że to się nie zdarzyło, zresetować - czyli zlikwidować cywilizację ? Niesłychana naiwność połączona z nieodpowiedzialnością. Problem z lemingami jest ten, że żyją wrażeniami, unikając myślenia.
Ale to nie wszystko, wydaje mi się bowiem, że albo wraz z tym wydarzeniem zjawisko lemingiozy rozszerzy się na inne warstwy społeczeństwa, albo rozpoczął się nowy proces. Publiczność mediów wpadła w pułapkę technologii, o której już wiele razy pisałem. Otóż jest zdecydowana niekompatybilność między trybem w jakim media nowoczesne transmitują informacje i wywołują reakcje u ich konsumentów, a trybem w jakim toczą się procesy społeczno-polityczne. Tryb przekazu informacji uległ gwałtownemu przyśpieszeniu tworząc zupełnie wirtualny świat i wywołując bieżączkę polityczno-emocjonalną, podczas gdy procesy społeczno-polityczne pozostały w starym, wieloletnim, powolnym trybie, bo ich dynamika nie zależy od czystej technologii lecz od złożonych reakcji jednostek, grup społeczmych i instytucji.
Stało się tak, że publiczność nie jest w stanie już dłużej wytrzymać tempa wydarzeń, jakimi jest bezustannie bombardowana i przetwarzania wrażeń, jakie te wydarzenia wywołują w umysłach. Coś się zmieni w mediach ? Na Zachodzie rozpoczęła się rewolta, niewątpliwie związana z przekazem internetowym, w Polsce zabójstwo Adamowicza stanowi kulminację sporu politycznego, angażującego emocje społeczne, a jedna ze stron chce zachowania starego systemu.
Więc skąd to zaskoczenie ? Przecież taki był plan opozycji, czytaj - obozu postkomunistycznego, któremu jakiekolwiek sentymenty są obce. Plan zmierzał w kierunku destabilizacji i obalenia demokratycznej władzy. Kto i dlaczego zamordował Adamowicza jest w tej sytuacji kwestią drugorzędną, bo o tym zadecydował przypadek polegający na tąpnięciu w najsłabszym ogniwie łańcucha społecznych zachowań, którym okazał się czlowiek chory psychicznie. A może, tak jak sugerują głosy w internecie, to wcale nie był przypadek ? Bo jeśli taki był plan postkomuny, to mógł być dopięty na ostatni guzik. Sam nie jestem tego w stanie ocenić, to zadanie dla śledczych..
Teraz okaże się czy Polacy dojrzeli i co przeważy - czy determinacja do osiągnięcia niepodległości czy też marzenie ściętej głowy o świętym spokoju.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo