Polska jest uczestnikiem Unii Europejskiej, co ma swoje zalety i wady, korzyści i straty. Problem w tym, że kto inny odnosi korzyści, a kto inny ponosi szkody, co uniemożliwia dokonanie bilansu i wprowadzenie niezbędnych zmian.
Zacznijmy od szkód. Polska weszła do UE jako państwo o ograniczonej, niedorozwinętej po okresie niewoli państwowości i suwerenności.Tak jak w czasach komunizmu dominowała w kraju warstwa kolonialna, kompradorska zarządzajaca krajem w imieniu Moskwy, tak po r. 1989 warstwa kompradorskiej burżuazji kolonialnej przekształciła sie, po kooptacji nowych członków, w warstwę neokolonialną w postaci układu postkomunistycznego, który wszedł w porozumienie z rozmaitymi ośrodkami na Zachodzie. To pozwalało ośrodkom zachodnim oraz Rosji na wywieranie wpływu na stosunki wewnętrzne w Polsce, czerpanie korzyśći z eksploatacji kraju i ograniczanie naszej suwerenności. Idealnym reprezenantem tej warstwy kompradorskiej jest Donald "nic nie wiedziałem, w nic nie ingerowałem" Tusk. Często się mówi o tutumfackim Tuska, Grasiu, jako o cieciu. Prawdziwym supercieciem w tzw. III RP był jednak Donald Tusk, przeniesiony potem na funkcję szefa Rady Europejskiej, która to funkcja także jest funkcją ciecia..
Teraz przejdźmy do korzyści z uczestnictwa w UE. Korzyści odnosili ci, którzy mieli dostęp do władzy i do środków, a korzyści miały charakter głównie materialny, o charakterze inwestycji w materialną infrastrukturę i w konsumpcję zbiorową, więc bogaciły się na tym głównie środowiska układu postkomunistycznego. a lud miał widomy obraz korzyści.
Pomijam w tej analizie korzyści i szkody związane z samą gospodarką, otwartą na rynki europejskie, bo to nieco inny temat. Podobnie pomijam szkody i korzysci związane ze sferą niematerialną czy sferą bezpieczeństwa, choć to także bardzo istotne tematy.
W efekcie takiego układu szkód i korzyści, korzyści i to tylko materialne, a więc przemijalne, odnosiły wyłącznie jednostki i grupy mające dojście do władzy. Najpoważniejsze szkody wiązały się z niemożliwością skonstruowania suwerennych, samodzielnych i trwałych instytucji państwowych. Dominujące wpływy sił zewnętrznych i wewnętrznych, spełniających rolę V kolumny, przeciwdziałały reformom i formowaniu takich efektywnych instytucji, a to sprzyjało bezkarnej eksploatacji i okradaniu państwa i obywateli. Jak pokazały ostatnie wybory nadal trwa walka o poszerzenie polskiej suwerenności i wyeliminowanie destruktywnych wpływów układu postkomunistycznego na szczeblu samorządowym.
Inne tematy w dziale Polityka