Idę sobie dziś rano do tramwaju, przede mną dwójka maluchów z tornistrami, takich góra siedmiolatek, przekracza uważnie się rozglądając jezdnię. Po drugiej stronie przejścia zwalniają i drepcą dalej z pochylonymi głowami. Wyprzedzam je i widzę, że każdy z tych maluchów trzyma w ręku komórkę i pilnie wpatruje się w ekran. Zgroza.
Wsiadam na przystanku do tramwaju, a za mną wsiada liczna czereda innych maluchów, góra osiem lat z opiekunami, którzy rozstawiają i rozsadzają je gdzie się da. Natychmiast w całym tramwaju rozlega się jazgot. Jazgot niemiłosierny, w pierwszym odruchu chciałem wysiąść na najbliższym przystanku i poczekać na kolejny tramwaj, ale pozostałem w środku. Opiekunowie próbowali w desperacji interweniować, ale równie dobrze mogliby wznosić apele na Saharze o deszcz. Daremne wysiłki. Jednak dzięki temu dowiedziałem się jak i za kogo dziewczynki by się przebrały na Halloween, a z ust chłopców płynęły profesjonalne analizy rozgrywek piłkarskich i dywagacje na temat braku Suareza w drużynie Urugwaju. Nie mogłem wyjść z podziwu. Komórek w ich dłoniach dostrzec nie mogłem, bo zgodnie z poleceniem opiekunów, mocno czegoś musiały się trzymać.
Całe szczęście, że ekipa wysiadła przy Operze. Uff, mogłem nareszcie odetchnąć. Inaczej mógłbym nie przeżyć. Komórki, telewizja, targowisko próżności, od czego są ich rodzice ? A słynny amerykański autor “Inteligencji emocjonalnej” i “Inteligencji społecznej”, Daniel Goleman pisze o gwałtownym wzroście agresji wśród najmłodszych.
Maluchy, opuszczone przez zbłąkanych rodziców, nie wiedzą co czynią i nie wiedzą co je czeka.
Czyżby czekało je to ? :
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/364158-rok-58-pi-czyzby-orwell-mial-jednak-racje
Inne tematy w dziale Rozmaitości