Problemy z muzeum ? Jakie problemy ? Przecież to tylko zbiory.
Okazuje się jednak, że kwestia Muzeum II WŚ jest, wbrew pozorom, dość złożona i ma podłoże polityczno-ideologiczne.
Przyjrzyjmy się problemowi z bliska. Przeczytałem właśnie artykuł Piotra Skwiecińskiego w tygodniku “wSieci”, z którego możemy wyciągnąć pewne wnioski. PS jest zwolennikiem koncepcji ekspozycyjnej muzeum zrealizowanej przez poprzedniego dyrektora prof. Machcewicza, natomiast zdecydowanie krytykuje jego warcholstwo po dymisji. Urzędnik państwowy powinien znać swoje miejsce w hierarchii urzędowej. To że nie potrafi się zachować stanowi trop do dalszej penetracji problemu.
W zasadzie z PS mógłbym się zgodzić pod każdym względem, z jednym zastrzeżeniem – gdybyśmy pozostali przy tak zarysowanym kontekście, ale trzeba tu uznać ten konteskt za zawężony, bo nie jest to tylko kwestia autorskiej koncepcji i upodobań widzów.
Kontekst trzeba poszerzyć wychodząc od wcześniej zarysowanych sugestii. Koncepcja muzeum jest koncepcją polityczno-ideologiczą spełniającą pewne zamówienie ideologiczne i to o charakterze międzynarodowym – ma charakter ideologicznej urawniłowki. Ale ważnym elementem problemu jest szeroko rozumiana kwestia kosztów i tu ponownie trzeba poszerzyć kontekst. Muzeum okazało się bardzo drogim, acz interesującym przedsięwzięciem. Dlaczego jednak mielibyśmy ponosić takie koszty finansując koncepcje niezbyt dla nas korzystne, lub, nazwijmy sprawę po imieniu, marginalizującą nasze koszty?
Popatrzmy na koncepcję muzeum z perspektywy naszych kosztów historycznych, a wtedy koncepcja zaczyna wyglądać inaczej. Polska poniosła w wyniku II Wojny Światowej ogromne, nigdy nie zrekompensowane straty, a niepełną wolność odzyskała dopiero po r. 1989 czyli dopiero po półwieczu. Z tej perspektywy koncepcja muzeum dokłada się do marginalizacji specyficznej sytuacji Polski po r. 1939 aż po dzień dzisieszy. Aż po dzień dzisiejszy, a świadczy o tej polskiej specyfice, która ma korzenie w roku 1939, właśnie zachowanie prof. Machcewicza. Tak widziane muzeum to nie jest jakiś specjalnie korzystny dla nas deal.
I tak oto kwestia muzeum wiedzie nas znowu, w sposób nieunikniony, do kwestii niepełnej suwerenności Polski objawiającej się przy wielu innych okazjach. A to naciski unijne w sprawie trybunału, a to w sprawie rzekomych uchodźców, a tak naprawdę chodzi o zamianę patrona moskiewskiego na mecenasa brukselskiego lub berlińskiego.
Inne tematy w dziale Kultura