Jako że państwo było przez 26 lat państwem teoretycznym, rozmaici przestępcy, oszuści i hochsztaplerzy mieli swobodę działania, co potwierdza decyzja pani sędziny, która pozwoliła oszustowi nadal bawić się w kotka i myszkę z organami ścigania.
Ale tego rodzaju hochsztaplerzy pojawiają się w rozmaitych dziedzinach i instytucjach. Najświeższym przypadkiem jest “Teatr Powszechny” , który korzysta z dotacji państwowych do promowania wydarzeń z kulturą nie mających nic wspólnego, chodzi tu wyłącznie o skandal i wyłudzenie kasy. Nie ma różnicy między oszustem “na wnuczka” i hucpiarzem “na sztukę”.
Zadaniem teatru jest działalność artystyczna, to znaczy taka, w której głównym motywem jest efekt estetyczny. Dokonajmy więc audytu i sprawdźmy ile mamy sztuki w sztuce.
Najpierw sprawdźmy autora sztuki jego potencjał artystyczny. Nazwisko Wuspiański mówi samo za siebie, ale sztuki “Klątwa” nie znam. Za to widziałem zdjęcia ze spektaklu, które pokazują, że przynajmniej niektóre z elementów przedstawienia z Wyspiańskim nic wspólnego mieć nie mogą. W takim razie nazwisko autora posłużyło wyłącznie jako wabik i alibi, na jego szkodę, co powinno być ukarane.
Jeżeli teatr chce mówić o obecnej teraźniejszości, to powinien zamówić szukę u autora współczesnego zamiast posługiwać się oszustwem i niszczeniem Szekspira czy Wyspiańskiego.
Dokonajmy dalszego sprawdzenia. Jak wiadomo celem sztuki jest efekt estetyczny, który można osiągnąć przez prezentację piękna lub kontrast między pięknem a brzydotą. Piękno jest efektem struktury jaką nadał twórca danemu obiektowi sztuki, czego dowodzi choćby analiza czynników niezbędnych do stworzenia portretu twarzy kobiecej, która powszechnie zostanie uznana za piękną. Czy przedstawienie zawierało jakieś elementy piękna, śmiem wątpić. Ale jak wiadomo są różne rodzaje sztuki i niektóre z nich opierają się na narracjach, a efekt estetyczny bierze się ze specyficznej, niezwykłej konstrukcji tej narracji, której osią jest najczęściej konflikt między dobrem a złem w miejsce kontrastu między pięknem a brzydotą. Czy jakieś dobro było tam widoczne, też śmiem wątpić, raczej chodziło o promocję zła. Więc gdzie się podziało, drodzy odpowiedzialni za Teatr Powszechny, piękno i dobro ?
Dodajmy do tego, że sztuka posługuje się symbolami, a symbole mogą dotyczyć rozmaitych sfer. I tu kolejne pytanie – dlaczego w polskich teatrach symbolika krąży w rejonach genitalnych i bliskich szamba ? To już nie są symbole sztuki, to są symbole stanu umysłów ludzi uznających się, błędnie, za artystów. Nie sądzę by były podstawy do uznania takiej działalności za sztukę, kulturę i przyznawać na to dotacje z publicznych funduszy. Nie dla huciparzy i hochsztaplerów żerujących na państwie i obywatelach.
Analiza tego czym jest sztuka nie jest aż tak skomplikowana, byśmy nie mogli ocenić dzialalnośći ludzi zajmujących się tzw. działalnością artystyczno-kulturalną. Kryteria ocen są wyraźne. I tym własnie powinni zajmować się urzędnicy z instytucji odpowiedzialnych za finansowanie kultury.
Inne tematy w dziale Kultura