“Łapaj złodzieja” to jest właśnie taktyka złodzieja dla odwrócenia uwagi.
W swojej krytyce PIS, opozycja, a szczególnie Platforma oskarża PIS o peerelowskie skłonności.
Prześledzmy tę taktykę i na czym ona bazuje.
Konsolidując swoją władzę po okresie Październikowej odwilży i walcząc z rozbuchanymi nadziejami na demokratyzację, Gomułka publicznie potępiał, snując insynuację i fałszując przy tym fakty, historyka Pawła Jasienicę, wypominając mu działalność w oddziałach Łupaszki. Mało tego, podstawił mu agentkę za żonę.
Postpeerelowska tzw. III RP i jej reprezentanci polityczni do tych peerelowskich tradycji się odwołują. Oto Tusk, w reakcji na publikacje historyków zajmujących się historią Lecha Wałęsy, groził publicznie represjami wobec nich i takie represje podejmował zarówno wobec osób jak i instytycji, takich jak UJ czy IPN.
Teraz Schetyna, konsekwentnie, realizuje tę samą strategię i wchodzi w buty Tuska, publicznie grożąc osbom i instytucjom zaangażowanym w badanie historii Wałęsy. Czy nie są to groźby karalne?
Gomułka, Tusk i Schetyna – co za zabawny ciąg tradycji. I nieunikniony ciąg kompromitacji.
Inne tematy w dziale Polityka