Kto dał się nabrać na coś, co ktoś naiwny lub cyniczny, nazwał, by brzmiało mimowolnie zabawnie, “zrywem obywatelskim”. Zryw obywatelski. Zerwali się, jak kury do lotu.
Cel tej operacji był widoczny od samego początku, jako że brak tu było jakiejkolwiek oryginalności i subtelności, gdyż operacja była powieleniem starego schematu powoływania nowych wehikułów, do których mogliby się przesiąść uczestnicy poprzednich skompromitowanych inicjatyw pseudpolitycznych służących do walki z PIS, a generalnie do walki z opozycją antysystemową.
Naiwni mogli się dać nabrać na operację powoływania Platformy Obywatelskiej w r. 2001 i to gdzie – w Hali Oliwii oczywiście, by ogrzać się w blasku wspomnień ze Zjazdu Solidarności w r.1981. Inicjatywa była szyta grubymi nićmi.
Podobnie naiwne jest przejmowanie się kwestią finansowych kłopotów Mateusza Kijowskiego. Kwestia ta jest celowo rozdmuchiwana przez zakulisowych graczy jako próba uwiarygodnienia KODu, którego działalność miała się rzekomo opierać na funduszach ze zbiórek publicznych, które przejął Mateusz Kijowski do swych prywatnych celów. KOD cacy, Mateusz Kijowski be. Część działaczy KOD odgrywa teraz role poszkodowanych biedactw. Jak płacząca posłanka Sawicka w r.2007.
Służy ta manipulacja niedopuszczeniu do postawienia pytania o prawdziwe źródła finansowania KOD, a zarazem do podwójnego uwiarygodnienia KOD – po pierwsze przez zwalenie winy na tego malwersanta Kijowskiego i pozbycie się go i, po drugie, przez podkreślenie wagi rzekomej zbiórki publicznej jako podstawy funkcjonowania tej organizacji. Banialuki.
-------------------
Nie komentuję poprzez Facebook
Inne tematy w dziale Polityka