Wyraźnie widać, wbrew werbalnym deklaracjom, niechęć do wolności - gdy pojawia się tekst o braku wolności, natychmiast pojawiają się zarzuty kwestionujące tezę o jej braku. Czy to jest tylko ślepota i brak empatii wobec ludzi pozbawianych wolności?
Ja postawiłbym złożoną tezę o:
1. braku rozumienia różnicy między wolą a wolną wolą i mechanizmu, z jakim w tym przypadku mamy do czynienia. W takiej sytuacji można ludziom wmawiać, że jest tak, a nie inaczej. Można uznawać urojenia za rzeczywistość.
2. braku mechanizmu wolnej woli i ograniczenia się do mechanizmu gołej woli, podatnej na podporządkowanie zewnętrznemu wpływowi. Jeżeli takiego mechanizmu brak, to automatycznie oczywisty jest brak efektu, jaki taki mechanizm produkuje - brak zdolności świadomego wyboru.
3. braku lub demontażu społecznego mechanizmu gwarantującego wolność osobistą, polityczną i respektowanie mechanizmu wolnej woli jednostki. Prawo przestało funkcjonować, więc nie ma gwarancji. Pojawia się strach.
4. celowym działaniu propagandowym zmierzającym do ograniczenia świadomości czynników występujących w tym procesie wolnościowym
5. braku ambicji i charakteru zwykłych ludzi, bo wolność to nie tylko przywileje ale także odpowiedzialność za jej utrzymanie i ryzyko, jakie może pociągnąć za sobą przeciwstawienie się ludziom dążącym do jej likwidacji
A tu mam link do tekstu, który przedstawia punkt widzenia, który i ja, jako solidarnościowiec, podzielam.
https://niezalezna.pl/polityka/lawa-tomasz-sakiewicz-o-tym-ktore-pokolenia-moga-stawic-opor-tuskowi/542181
Zobaczymy, czy młode pokolenia się zaktywizują. Bo do tej pory jechały na wózku zorganizowanym przez wcześniejsze generacje. Trudno przewidywać co młodzi zrobią, bo zdemontowano w ich umyslach mechanizm wolnej woli. Może blokada mozliwości kariery otrzeźwi ich umysły ?
Inne tematy w dziale Polityka