Jak zdeprawowano Polaków w tzw III RP ?
Zacznijmy ode tego co się działo po r.1989. Zaznaczmy tylko, że duży stopień deprawacji występował już wtedy w efekcie dziedzictwa komunizmu w postaci licznych kadr systemu komunistycznego w peerelu - spora liczba partyjniaków, milicjantów, wojskowych i ubeków.
Potencjał deprawacji krył się także w systemie edukacji, opanowanej przez środowisko lewicowe, niechętne patriotycznemu wychowaniu młodzieży i zaniżonych standardach edukacyjnych - czego symbolem stala się 30%owa matura dla każdego.
Brak zdecydowanego i konsekwentnego potępienia komunizmu i eliminacji tych środowisk z zycia publicznego był bezpośrednim generatorem deprawacji. Mało tego, w obronie tego środowiska wystąpiła część byłych działaczy Solidarności, szczególnie tych związanych z michnikowszczyzną, która rozpoczęła kampanię pedagogiki wstydu i przemysłu pogardy, wokół której zaczął się formować obóz postkomunistyczny z jego rozmaitymi lokalnymi i centralnymi ukladami.
Ten stan oraz potencjał deprawacji wykorzystał Tusk z Platformą Obywatelską, który zastopował tradycyjną zasadę deprawacji politycznej i uruchomił mechanizm "dziel i rząd" bazując na metodach zainicjowanych przez michnikowszczyznę, skierowaną nie tylko przeciwko przeciwnikom politycznym, lecz, co było ich wynalazkiem marketingowym - przeciwko elektoratowi przeciwników politycznych. Uruchomiono generator nienawiści z wykorzystaniem instrumentów w postaci instytucji państwa.
Pierwszym objawem i ofiarą tej strategii była katastrofa smoleńska, której ofiary znieważano w każdy dostępny sposób posuwając się nawet do uznania ich za sprawców. No i to był pierwszy etap rozwoju zdeprawowanej strategii antypisu.
Ten proces deprawacji można spróbować opisać metaforycznie na dwa sposoby:
1. jako gotowanie żaby na wolnym ogniu, tak by nie dostarczyć biednej żabie zbyt silnego bodźca, który by ją skłonił do zmiany zachowania albo
2. jako proces dawkowania trucizny, której małe dawki stopniowo, w sposób niezauważalny, pogarszały funkcjonowanie społeczne
Mamy więc ludzi funkcjonujących w systemie liberalno-konsumpcjonistycznym, w którym zamiast wolności politycznej podstawia się im pozór wolności w postaci okazji do zakupów, nawet w niedziele. Ponadto do zakupów zachęca się ich przy pomocy reklamy i marketingu wykorzystującego bodźce seksualne i to zachęcanie jest skuteczne, bo już wcześniej moda damska wprowadziła do obiegu stroje wyraźnie eksponujace kobiecą seksualność. Po takim przygotowaniu artyleryjskim nietrudno wprowadzić do szkolnictwa edukację seksualną czyli zinstytucjonalizowaną pedofilię. I w ten sposób wprowadza się do systemu powszechną hiperseksualizację rujnującą spoleczne funkcjonowanie ludzi.
A seksualizacja to tylko jeden z kanałów oddziaływania na ludzi. Proszę się zastanowić nad frazą "wyzywający strój" - co ta fraza oznacza ? Na czym polega to swoiste "wyzwanie" ?
Można oddziaływać też przy pomocy fałszywych ideologii, deformujących prawdziwy obraz społecznego bytowania np. przez wyrywanie ze społecznego kontekstu pewnych istotnych cech czy wartości jak wolność czy też takich jak wyżej wspomniana seksualność, którą rozciąga się do nieskończonej ilości płci do wyboru. Jeżeli da się wywrócić do góry nogami przekonania co do absolutnie niepodważalnych faktów biologicznych, to można podważyć wszystkie inne elementy stanowiące o strukturze ludzkiego bytowania.
Jest jeszcze jedna rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę w tym temacie - chodzi o udział rodziców i, generalnie starszego pokolenia, w tym procesie deprawacji. To rodzice są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci i to oni odpowiedzialni są za gigantyczne straty w mentalności młodych pokoleń przez tolerancję dla gier kumputerowych. Co gorsza, ten problem się powtarza i nasila w przypadku smartfonów. Efekt zapaści intelektualnej będącej efektem działania systemu i braku rodzicielskiej odpowiedzialności za wychowanie młodych pokoleń widać w dyskusjach w s24.
Mamy ostateczne, niekwestionowane dowody systemowej deprawacji - w szpitalu dokonuje się zabicia dziecka w 9 miesiącu ciąży, a w Sejmie bryluje przestępca mecenas Giertych. Sami jego koledzy z ferajny utrącili domniemanie niewinności w jego przypadku, stosując wobec niego doktrynę Neumanna i chroniąc go przed procesem sądowym, bo sami osobiście zastosowali tu domniemanie winy. Innych dowodów już nie trzeba. Logicznie rzecz biorąc, także głosowanie na Trzaskowskiego, który jest elementem tej parszywej układanki, jest objawem deprawacji.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo