Śmiać się czy płakać ?
Nie jestem do końca zdecydowany, bo sprawa jest poważna, ale ma aspekty przekomiczne, więc tak jak Rafał Ziemkiewicz określam tę władzę mianem Gangu Olsena, który jest używany przez establishment unijny do celów poważnych, czyli do testowania tego, jak daloko można się posunąć w politycznym gangsterstwie.
Słyszli państwo zapewne dowcip o rabinie i kozie. Otóż właśnie wczoraj urzędnicy reżimu przypomnieli nam ten kawał w nowej aranżacji w nawiązaniu do aresztu dla posła Mateckiego. Otóż przedstawiciel reżimu, sądu czy prokuratury pochwalił się przed kamerami, że wykonali tyle pracy by zebrać dowody przeciwko Mateckiemu, że trzymiesięczny areszt okazał się zbyteczny. Wystarczy dwumiesięczny.
A do tego jeszcze te sceny z zatrzymaniem posła, jak z Hollywood - można by za nie nominować reżyserów do Oscara.
Z tego właśnie i innych podobnych powodów nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać. Mnie osobiście bardziej to śmieszy, bo mam bogate doświadczenia z bezmiarem niesprawiedliwości mylnie zwanym wymiarem sprawiedliwości jeszcze z czasów stanu wojennego. No i mam powtórkę z rozrywki. Z tego właśnie względu przemawia do mnie inne określenie odnoszące się do tego gangu Olsena - grupa rekonstrukcyjna stanu wojennego czy peerelu.
Ziobro został doprowadzony do Sejmu na komisję śledczą i popsuł im plany, ale go potrzymali w poczekalni, a sami uchwalili areszt za niestawienie się i uciekli. Z Mateckim było jeszcze zabawniej - bezczelnie zgłosił się do prokuratura Ślepokury (nomen omen), który nie chciał go widzieć, bo szykowano widowiskowy, dramatyczny hollywoodzki pościg za zbiegiem na następny dzień, by go zatrzymać zanim znowu dotrze do prokuratury.
Sprawa jest poważna ze względu na to, że do władzy doszła zorganizowana grupa przestępcza, a najwyraźniejszym dowodem na to jest retoryka tej władzy, która wobec przeciwników używa określenia "zorganizowana grupa przestępcza" korzystając z typowego motywu złodzieja wołającego: Łapaj złodzieja" i zachowuje się jak diabeł, który przywdział ornat i ogonem na mszę dzwoni. Diabeł jest groźny, ale w stroju kapłańskim mu nie bardzo do twarzy i wywołuje chichot.
Ponadto ofiary tej ofiary tej zorganizowanej grupy przestępczej są, z jednej strony, świadome tego, że to cyrk zorganizowany dla gawiedzi, ale z drugiej strony ponoszą z tego tytułu poważne szkody osobiste. Widać też, że cyrk ten ma na celu zastraszenie obywateli, by zrezygnowali z prób stawiania oporu. Większość elektoratu żyjąca jeszcze pod parasolemu bezpieczeństwa finansowego i dobrobytu zafundowanego przez rządy PIS nie zdaje sobie sprawy z ewolucji tego procesu, sądząc, że jego to nie dotyczy, bo to są jakieś dziwne porachunki polityków i nie zdaje sobie sprawy z tego, że znalazła się na Dzikich Polach. Część elektoratu, ta o charakterze postkomunistycznym, nawet te represje popiera. Zderzenie ze ścianą jednak w końcu nastąpi.
Najbardziej poważny aspekt polega jednak na tym, że ta zorganizowana grupa przestępcza ośmiesza i deprawuje instytucje państwa: ABW, policję, prokuraturę, sądy. Już za pierwszych rządów Tuska mieliśmy obraz państwa z dykty, określanego przez nich samych jako "ch...,d... i k... k...", co nie dodawało państwu powagi. Może właśnie o to chodzi, by poniżyć państwo w oczach obywateli tak, by uznali je za niepotrzebne. Niech się nim zajmie Unia i zwoła w Brukseli Okrągły Stół Bis, z Lechem Wałęsą jako honorowym przewodniczącym.
Przyjrzyjmy się dokładnie konfliktowi między poslem Mateckim i systemem władzy. Oprzyjmy się na regule kija, którą każdy leming powinien z łatwością zastosować. Każdy kij ma dwa końce - jeden jest zbiorowy, reprezentowany przez koalicję antypisu, drugi - indywidualny, w postaci posla Mateckiego.
Jak wynika z uoprzednich analiz, sytuacja posla Mateckiego jest, jako jednostki, z reguły niepoznawalna, a do tego dochodzi domniemanie niewinności. Z drugiej strony kija, na temat systemu mamy więcej wiarygodnych informacji, a jedną z kluczowych jest poparcie dla antypisu w zakładach karnych. Jeżeli do tego dodamy analizę ukladu postkomunistycznego, to okazuje się, że wiarygodność antypisu jest żadna. Jak wskazują inne moje matematyczne analizy, wiarygodność antypisu nie jest nawet zerowa, jest ujemna, a to oznacza szkodliwość spoleczną, której już nie trzeba dowodzić, bo koń jaki jest każdy widzi.
Inne tematy w dziale Polityka