zetjot zetjot
183
BLOG

Do czego służy reguła kija - poradnik dla salonowiczów

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 19


Przy rozwazaniu kwestii antropologicznych niezbędna okazuje się reguła kija. Jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce i, rzecz naturalna w naturze, jeden koniec musi być grubszy. Zamiast mówić o kiju, można mówić o drzewie, bo to też natura, i bardzo podobna. Czy widział ktoś kiedyś drzewo z zielonymi liściami u góry, które nie miałoby na dole korzeni ?

Człowiek też przynależy do natury, jest elementem środowiska naturalnego, ale jest też elementem systemu spolecznego. Jest więc człowiek, jako jednostka organizmem, bytem biologicznym, ale, z drugiej strony można traktować go jako część spoleczności.

Jeżeli przyjrzymy się obrazowi człowieka w powszechnej, głównie medialnej, świadomości, to widać wyraźnie ignorowanie reguły kija. Psychologowie patrzą na człowieka jako na jednostkę, nawet neuronaukowcy prowadzący zaawansowane badania poświęcają gros swojej uwagi mózgowi i opisują procesy uczenia się mózgu.

Drugiemu  końcowi  kija, temu społecznemu poświęca się niewiele uwagi, chociaż oficjalnie twierdzi się, że człowiek jest istotą społeczną. Tak się uznaje, ale niewiele z tego wynika, bo zainteresowanie koncentruje się na jednostce jako indywiduum.

Jeżeli popatrzymy na cechy jednostki, to zobaczymy, że są one połączeniem cech biologicznych z cechami  wykraczającymi poza czystą biologię, a będącymi efektem ewolucji w społecznej przestrzeni.

Przestrzeń społeczna, w której zachodzi zjawisko wyrafinowanej współpracy, narzuca organizmom ewolucję pewnych cech związanych z relacjami społecznymi.

Z jednej strony, każdy organizm ma pewne biologicznie uwarunkowane zdolności poznawcze, ale ludzkie zdolności wykraczają daleko poza śwat biologiczny i przybierają kształt społecznie kształtowanych instytucji zajmujących się nauką i nauczaniem.

Z jednej strony, każdy organizm posiada mechanizmy reagowania na bodźce korzystne i szkodliwe, ale przestrzeń społeczna narzuciła wymogi nawiązywania specjalnych relacji emocjonalnych z partnerami by wspólpraca mogła przebiegać efektywnie.

Z jednej strony każdy organizm jest odrębny i dba o swój interes, ale w przypadku gatunku ludzkiego, kwestia autonomii osobniczej jest bardzo złożona i komponent wolicjonalny jest specyficzny i zależny od rodzaju struktury społecznej.

Szczególnie interesujący jest problem komponentu wolicjonalnego i jego powiązań.

Wiadomo, że w systemie zachodnim, jednostki cieszą się dużą dozą wolności osobistej. I to jest fakt społeczny - system prawny gwarantuje jednostce duży zakres praw obywatelskich i ich ochrony. Ale ta ochrona ma charakter społeczny, a więc zewnętrzny względem jednostki.  Gdzie mieści się wobec tego w organizmie cecha pozwalająca na indywidualną autonomię? Jeżeli jest wolność, to znaczy to, że istnieje wolna wola, tzn. jakiś mechanizm realizowania woli. Są jednak układy społeczne, w których biologiczna, obecna na wyposażeniu fabrycznym wola podporządkowana jest woli zbiorowej, a to oznacza, że brak wolnej woli na poziomie biologicznym. Neuronaukowcy eksperymentalnie wykluczyli wolną wolę.

Kij ma dwa końce - jeśli na jednym końcu, tym społecznym, występuje wolność czyli emanacja wolnej woli, to gdzie jest ta wolna wola na drugim końcu kija, tym indywidualnym ? I to jest zagwozdka, ktorej naukowcy nie próbują rozwikłać z uwagi na dominującą ideologię liberalną i poprawność polityczną. Bo skoro brak biologicznego mechanizmu wolnej woli, to przecież istnieje tylko jedno mozliwe wytłumaczenie fenomenu wolnej woli - jest to kulturowy mechanizm wypracowany przez kulturę chrześcijańską na bazie dogmatu o wolnej woli.

W ten sposób ignorowany  priorytet przewagi sfery zbiorowej nad indywidualną zyskuje wzmocnione potwierdzenie - indywidualizm ma także źródło społeczne.

Liberalna ślepota dostrzegająca tylko jeden koniec kija jest najbardziej widoczna w pompowaniu żarłocznego ego. Ego jest objawem indywidualizmu, ale co to za dziwaczny indywidualizm, który musi być pompowany na różne sposoby przez reklamę i marketing konsumpcjonistyczny ? Tu zdecydowanie widać, że ten indywidualizm jest dęty, bo jest efektem wpływu społecznego.

Wróćmy jeszcze do kwestii poznania i poznawczego wyposażenie jednostki. Czy jednostka jest w stanie rozpoznawać rzeczywistość ? Czy jednostka ma jakikolwiek dostęp do wiedzy o drugiej osobie ?

Okazuje się, że  jednostka jest  niepoznawalna. Nawet  sama jednostka nie jest w stanie poznać samej siebie, o czym świadczy znane powiedzenie, że nie możesz być sędzią we własnej sprawie, a co dopiero mówić o poznaniu innych. Jednostka może poznać i to  w ograniczonym stopniu pewną ograniczoną liczbę partnerów (słynna liczba Dunbara wynosząca ok. 150) i to tylko w sytuacji twarzą w twarz, bo w tym przypadku wyewoluowały w jej umyśle pewne narzędzia do czytania cudzych myśli, emocji. Ale poza tym ograniczonym kręgiem i ograniczoną wiedzą w tym kręgu, jednostka nie ma pojęcia o tym, co się dzieje w całej społeczności,  czyli nie ma pojęcia o ukrytych przed jej wzrokiem procesach społecznych. Jednostki nie posiadają wiarygodnej wiedzy o innych jednostkach.

Przyjrzyjmy się teraz drugiemu końcowi kija. O stanie społeczeństwa, a więc i pośrednio o stanie większości jednostek  możemy się dowiedzieć dopiero po analizie dostępnych danych statystycznych. I ta wiedza o społeczeństwie jest znacznie bardzij wiarygodna niż wiedza o jakiejś losowo wybranej jednostce. Wiarygodnych danych  na temat wszystkich pojedyńczych jednostek nie mamy, bo brak takich narzędzi poznawczych i nie powinniśmy nawet marzyć o tym, żeby je mieć, bo to grozi totalitaryzmem. Ale takie próby mają miejsce i w systemie konsumpcjonistycznym dzięki sferze cyfrowej, same niefrasobliwe jednostki ujawniają informacje o sobie.

Pozostał nam jeszcze do obejrzenia komponent emocjonalny, ktory jest efektem biologicznego wyposażenia fabrycznego. Jednak on też nie jest autonomiczny, bo treści przeżyć emocjonalno-uczuciowych pochodzą z zewnątrz, z dostarczanych przez system społeczny bodźców i przy pomocy odpowiedno skomponowanego zestawu bodźców można implantować w umyśle takie emocje, które pozwolą na wrogie  jego przejęcie, a ofiara nawet się nie zorientuje.

Przy pomocy przejętego komponentu emocjonalnego można sterować z zewnątrz działaniem pozostałych komponentów - poznawczego i wolicjonalnego. I tu też, jak widać,  przewagę decydujacą ma system społeczny. Tak więc nie powinno ulegać wątpliwości, że ten koniec kija jest znacznie grubszy niż ten indywidualny. Jednostka, jak wskazują liczne badania, ma niewielkie pojęcie o tym, co się dzieje w jej umyśle, jak on funkcjonuje, bo obszar podświadomości jest obszerny, a świadomość przereklamowana.


zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo