Jednym z kluczowych pojęć politycznych jest pojęcie "idioty".
Pojęcia "idiota" nie wymyśliły krasnoludki, zrobili to starożytni Grecy 2500 lat temu. I nie oznaczało ono przeciętnego przygłupa, lecz człowieka, któremu brakuje kompetencji politycznych. I żeby było zabawnie, jego wagę potwierdził nie kto inny, lecz główny wróg demokracji, Józef Stalin, gdy mówił o pożytecznych idiotach (poleznyj idiot) z Zachodu.
Czy wiecie skąd się wzięło słowo idiota? Pochodzi od greckiego ἰδιώτης, idiōtēs (od ἴδιος, idios) co znaczy: "indywidualny", "niezależny", "samodzielny", "prywatny", "posiadacz samego siebie”.
A obecnie zjawiska, które się kryją za tym pojęciem, wykorzystują inni pokrewni duchowo Stalinowi politycy, tacy jak Tusk, którzy na ogłupianiu ludzi usiłują robić polityczne interesy. Żeby sprzedać ludzim bezwartiościowy kit, trzeba ich okłamywać i oszukiwać, bo żadnej realnej oferty ci ludzie nie są w stanie przedstawić. To są przecież, używając terminologii teorii gier, free riders, czyli pasożytniczy zwolennicy jazdy na gapę, na koszt idiotów.
Idiotyzm jest stopniowalny i w zasadzie są dwa rodzaje idiotów:
Cwani idioci, to ci znani z teorii gier czyli free riders oraz idioci frajerzy, którzy za tamtymi podążają wierząc w ich kłamstwa. Starożytni Grecy, szczególnie Ateńczycy, trafnie rozszyfrowali naturę ludzkiej cywilizacji, opartej na życiu wspólnotowym. A ja nieustannie się zastanawiam: na co właściwie taki idiota liczy ?
A teraz rozejrzyjcie się po salonie24 i wytypujcie.
Inne tematy w dziale Polityka