Wydarzeniem numer 1 ostatnich dni była oczywiście inauguracja prrezydentury Trumpa, ale na drugie miejsce, szczególnie jeśli chodzi o koloryt, zasługuje zderzenie dziadka z AK z dziadkiem z Wehrmachtu na sali w Strasburgu. A smaczku tej historii dodaje fakt, że za dziadkiem z AK kryje się niemiecki europoseł z AfD, o polskich korzeniach i mówiący bezbłędną polszczyzną, który szczyci się tym, że jego dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim. A kto się kryje za dziadkiem z Wehrmachtu, wszyscy wiedzą.
I ta fraza "Pan chyba lepiej rozumie po niemiecku " ma szanse przejść do historii. Tusk pożałuje z pewnością tej europrezydencji. Mogliśmy być świadkami niezwykle intrygującej konfrontacji.
Do tego jeszcze pikanterii temu wydarzeniu dodaje kolejny fakt, bo mam podejrzenie graniczące z pewnością, że za tym kryje się intryga kobieca, bo to pani Zajączkowska jest w jednym klubie z Tomaszem Froelichem i niechybnie maczała w tym palce.
Oj, dzieje się i będzie się działo jeszcze więcej.
Inne tematy w dziale Polityka