Cwaniacy uważają normalsów za frajerów. Normalsi, przestrzegający reguł społecznego porządku cechują się zaufaniem do ludzi, więc łatwo jest ich podejśc oszustom. Potwierdza ten stan rzeczy teoria gier zajmująca się strategiami radzenia sobie z free ridersami - amatorami jazdy na gapę na cudzy koszt. W każdej populacji tacy występują, ale w ograniczonej liczbie.
W Polsce mamy pod tym względem dziwny stan.
Populacja normalsów uległa dziwnej przemianie. Wyodrębniła się z niej grupa, która okazuje niebywały stopień zaufania do cwaniaków, a mniejszy stopień zaufania do klasycznych normalsów. Standardy moralne wśród normalsów też uległy rozluźnieniu, co ułatwia przepływ.
Wzrosła też populacja cwaniaków. Tu trzeba wziąć pod uwagę, że cwaniactwo zostało zinstytucjonalizowane, co dowodnie świadczy o charakterze systemu, systemu postkomunistycznego z liberalną fasadą. Kasta sędziowska, były marszałek Senatu - Grodzki, jest człowiekiem skorumpowanym, istnieje doktryna Neumanna, która chroni tych ludzi. A pani Holland chodziła po glowie kuriozalna myśl o założeniu własnego kościoła. I oni chcą ten system domknąć.
Niektóre partie nie są partiami sensu stricto, partiami zajmującymi się realizacją interesu narodowego, czego powinni od nich oczekiwać normalsi. Są to cwaniackie grupy interesów, obejmujące grupy "mniejszości" o podejrzanym chrakterze, jak LGBT, są tam grupy nastawione na interesy z obcymi mocarstwami.Interesy tych grup nie są całkowicie zbieżne, stąd pojawiają się między nimi tarcia w drobnych sprawach, ale zasadniczy interes - dojenie Rzeczypospolitej jest im wspólny.
Proszę sprawdzić, czy w programach tych cwaniackich grup udających partiie jest mowa o interesie narodowym. Nic takiego państwo tam nie znajdziecie.
Stąd taki wysoki procent ludzi mających zaufanie do cwaniaków - ewenement na skalę światową bo grono cwaniaków jest duże i łatwo im uprawiać przebieranki i korumpować lub wpuszczać sympatyzujące z nim spore grupy normalsów w maliny.
Małżeństwo Myrchów stanowi tu przyklad idealny.
Ponieważ zasoby do wykorzystania są ograniczone, nie ulega wątpliwości, że spora część drobniejszych cwaniaków zamieni się we frajerów.
Potężnym ośrodkiem korupcjogennym stała się Unia Europejska, ciało niedemokratyczne o wybujałych ambicjach. Co parę lat wstrząsają Unią skandale korupcyjne, jawnie ignorowane lub zamiatane pod dywan. Głównym czynnikiem korupcji jest korumpowania polityków z różnych krajów, często w kraju skopromitowanych, wysokimi apanażami w unijnych urzędach, co czyni ich spolegliwymi wobec unijnej biurokracji. Cimoszewicze, Millerowie, Jourove, Ochojskie...
Ale szczytem cwaniactwa jest osiągnięcie Tuska. Facet uczciwą pracą się nie splamił, a proszę spróbować policzyć na ile ponaciągał polskich i europejskich frajerów. Jest on przedstawicielem europejskiej klasy cwaniaków.
Inną ciekawą maszynerię strzyżenia frajerów wymyślił Owsiak. Ludzie są istotami społecznymi i choć mogą wykazywać obojętność wobec wspólnoty czy nawet zachowywać się aspołeczneie, to tego instynktu społecznego nie są w stanie do końca zagłuszyć i przejawia się on czasem w formie dysonsnu społecznego - outsiderzy starają się stworzyć czasami namiastkę wspólnoty, żeby pozbyć się dysonansu i poczuć się lepiej. I takim outsiderom złożył cwaną ofertę Owsiak. Za cenę paru grosików wrzuconych do puszki oferuje im szamański rytuał, rozgrzeszenie i nagrodę
Inne tematy w dziale Polityka